Spora część wypłat polskich pracowników etatowych nie jest rejestrowana przez skarbówkę ze względu na formę zapłaty "pod stołem". Fiskus traci na tym aż 17 mld złotych rocznie, jak wynika z danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Z raportu "Skala płacenia 'pod stołem' w Polsce" wynika, że nawet co ósmy pracownik ma część pensji ujętą w umowie o pracę, drugą zaś część otrzymuje pod stołem. Dotyczy to najczęściej pracowników zarabiających płacę minimalną. Średnio polski pracownik otrzymuje nawet 1971 złotych pensji nieujętej w umowie.

Pozornie wydaje się, że zyskuje na tym i pracownik i pracodawca. Pracownik, bo dostaje więcej pieniędzy "do ręki", a pracodawca, bo pozwala mu to obniżyć koszty. Polski Instytut Ekonomiczny podkreśla jednak, że w wyniku tego zjawiska tracą wszyscy: pracownik, fiskus i rynek.

Przede wszystkim pracownikowi przysługują wówczas niższe świadczenia społeczne, ponieważ jedynie część realnie otrzymywanego wynagrodzenia jest objęta płatnością składek. W takim wypadku niższe będzie np. chorobowe, co może zniechęcać pracowników do przebywania na L4 i w konsekwencji wymuszać pracę w trakcie choroby.

Osoba pobierająca pieniądze pod stołem otrzyma również niższą emeryturę.

Ogromne kwoty traci na tym budżet. Jak wyliczył Polski Instytut Ekonomiczny, finanse publiczne tracą na zjawisku wypłat "pod stołem" około 17,3 mld złotych rocznie. Dla przykładu luka w VAT wynosi 19 mld złotych, a luka CIT - 22 mld. Przede wszystkim zaś zajwisko to dotyka sektor ubezpieczeń społecznych, który traci z tego powodu 11,6 mld złotych rocznie.

Ponadto według ekspertów Instytutu w Polsce poza ewidencją pracownicy zarobili 34 mld złotych. To zaś stanowi 1,6 proc. całego polskiego PKB.

Płatności pod stołem osłabiają także wzrost płacy minimalnej w Polsce, ponieważ dane Głównego Urzędu Statystycznego nie uwzględniają dużej części zarobków.

- Płacenie "pod stołem" - występujące w Polsce w ogromnej skali - ma poważne konsekwencje gospodarcze. Zaburza konkurencję na rynku, sprawiając, że uczciwe przedsiębiorstwa mają gorszą pozycję niż firmy stosujące nieuczciwe praktyki - powiedział Jakub Sawulski, kierownik zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Płatności pod stołem występują przede wszystkim w mikrofirmach. Odsetek osób otrzymujących w ten sposób wynagrodzenie wynosi 31 proc. Z kolei w firmach liczących więcej niż 10 pracowników odsetek ten wynosi 11 proc.

Instytut przeprowadził również ankietę dotyczącą tego, w jakich branżach dostrzeżone zostało wypłacanie pensji pod stołem. 35 proc. przedsiębiorców dostrzegło takie płatności w branży drobnych usług (gastronomiczna, hotelarska, uroda, rozrywka, rekreacja). Dalej plasuje się branża budowlana i handlowa. Najrzadziej zjawisko to występuje w przemyśle.

Raport Instytutu został oparty na danych ZUS i GUS.

jkg/money.pl