Tzw. polityczna poprawność często sięga granic absurdu i w takich kategoriach należy ją traktować. Należy do tego m.in. zarzucanie wierszowi Juliana Tuwima o „murzynku Bambo” rasizmu przez posła Lewicy Macieja Gdulę. Do sprawy odniosła się córka poety.
- Kto zna wierszyk "Skakanka" i pamięta słowa "Bo figlować – bardzo miło, a bez tego – toby było nudno...", rozumie, że w wierszu "Murzynek Bambo" Julian Tuwim wyraził ogromną sympatię dla tytułowego bohatera i poparcie dla jego wyrozumiałej matki - powiedziała córka poety Juliana Tuwima, Ewa Tuwim-Woźniak w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie".
- Polskie dzieci o jasnej skórze, o których pisze w innych swoich wierszach, także dokazują i przekomarzają się ze swymi mamami, które też upominają je, że powinny myć się dokładniej, odrabiać lekcje i częściej pomagać w domu. Poeta sam często przyłącza się do tych upomnień i na przykład w wierszyku "List do wszystkich dzieci w pewnej bardzo ważnej sprawie" ostrzega: "bo sam wszystko sprawdzę!" - wyjaśnia cóka poety.
Dla przypomnienia, rasistowskich elementów w wierszu doszukiwał się poseł Lewicy Maciej Gdula, który tak to argumentował we wpisie na Twitterze:
- Na dziś słowa o tym, że „murzynek nie chce pic mleka, bo się wybieli” to po prostu rasizm. Ten wiersz zawsze gdy jest wykonywany/czytany powinien być poprzedzony komentarzem, że zawiera treści rasistowskie.
Murzynek Bambo, to ciepła życzliwa opowieść o ciemnoskórym chłopczyku pisana w oglądzie świata tamtego czasu. Można go oceniać przez okulary dzisiejsze, ale robienie tej opowiastce i innym dziełom inkwizycyjnego procesu i wpisywania na nowy Indeks Dzieł Zakazanych to głupota
— Waldemar Kuczyński. (@PanWaldemar) June 1, 2021
mp/dorzeczy.pl/gazeta polska codziennie/twitter