To wszystko zasługa konserwatywnego rządzenia Viktora Orbana."W okresie od czerwca do sierpnia bez pracy pozostawało 439 tys. osób, co stanowi 9,9 proc. osób w wieku produkcyjnym, podał w piątek centralny urząd statystyczny KSH". Dla porównania w poprzednich miesiącach maj0lipiec stopa bezrobocia wynosiła 10,1 proc.

Orban zapowiedział dalszą pomoc dla bezrobotnych. W listopadzie rusza tzw. program robót zimowych, który ma zapewnić ponad 200 tyś nowych miejsc pracy.

Jedynym problemem jest fakt, że nowe miejsca pracy tworzy przeważnie sektor państwowy. Na razie ciężko znaleźć zatrudnienie w tzw. sektorze prywatnym.  Ale jest szansa, że i w tej kwestii sytuacja się poprawi – w pierwszej połowie tego roku gospodarka znów zaczęła rosnąć, a prognozy na cały bieżący rok mówią o wzroście o 0,7 proc. PKB. To wprawdzie nie jest dużo, ale poprzedni rok Węgry zakończyły spadkiem PKB o 1,7 proc.

Widać, że polityka Orbana to przykład stuprocentowego oddania się polityce obywatelskiej. Nie ma tu mowy o kolesiostwie, układach zamknietych czy innych chimerach życia politycznego jakie ma miejsce w Polsce. Orban rządzi krajem dla swoich obywateli, a nie dla swych partykularnych interesów. Czy Polska doczeka kiedyś takich rządów?

Sm/Dziennik.pl