„Nie będę niczego usprawiedliwiał, ale chciałem jedną rzecz powiedzieć. Mam 61 lat i widziałem bardzo dużo bali dziennikarzy i na tych balach, ci którzy w tej chwili mają i pozytywne i negatywne komentarze, nie widziałem, żeby tam z jakimś wstrętem dziennikarze spotykali się z politykami” – skomentował Włodzimierz Czarzasty  dyskusję, jaka rozpętała się po tym, jak w ubiegły piątek wielu polityków z różnych ugrupowań, zamiast pracować w sejmie, bawiło na imprezie urodzinowej dziennikarza Roberta Mazurka.

I będąc gościem właśnie Roberta Mazurka na antenie radia RMF FM, przewodniczący będącego spadkobiercą PZPR – SLD, przemianowanego w ostatnim czasie dla niepoznaki na „Nową Lewicę”, odniósł się do sprawy reperkusji, jakie dotknęły polityków Platformy po urodzinowej imprezie red. Mazurka.

„Po pierwsze, dziękuję za zaproszenie, bo byłem zaproszony, a po drugie miałem obowiązki w Sejmie. W Sejmie poza głosowaniami, to 95 proc. posłów i posłanek nie ma na sali. Pytanie, gdzie są w tym momencie? W tym czasie są albo komisje, albo spotkania klubów, albo spotkania prezydiów, albo posłowie robią rzeczy, które sami chcą robić. I tak było w trakcie pana słynnej imprezy” – powiedział Czarzasty.

„Nie będę niczego usprawiedliwiał, ale chciałem jedną rzecz powiedzieć. Mam 61 lat i widziałem bardzo dużo bali dziennikarzy i na tych balach, ci którzy w tej chwili mają i pozytywne i negatywne komentarze, nie widziałem, żeby tam z jakimś wstrętem dziennikarze spotykali się z politykami” – stwierdził lewicowy wicemarszałek sejmu.

Czarzasty zwrócił też uwagę, że będący wiceprzewodniczącymi Platformy Obywatelskiej, Borys Budka i Tomasz Siemoniak, zostali zawieszeni w pełnieniu tych funkcji zaledwie dwa tygodnie po tym, jak „Platforma wprowadziła możliwość zawieszenia dla przewodniczącego”.

 

ren/RMF FM