Kiedy w wyborach prezydenckich w 2015 r, kandydat Prawa i Sprawiedliwości, Andrzej Duda pokonał ówczesnego prezydenta, Bronisława Komorowskiego i zbliżały się październikowe wybory parlamentarne, wielu przeciwników PiS deklarowało, że "rozważa emigrację".

Byli to nie tylko nieznani szerzej "młodzi, wykształceni, z wielkich ośrodków", których każdy z nas ma w gronie znajomych na Facebooku, którzy, czy to pomiędzy wyborami prezydenckimi a parlamentarnymi, czy to już po 25 października 2015 r. publikowali na swojej tablicy wpisy typu "Czas wynosić się z tego kraju!", ale również... dzieci niektórych polityków obecnej opozycji, a wówczas- tracącej władzę Platformy Obywatelskiej. Mowa oczywiście o Katarzynie Kopacz-Petranyuk, córce byłej szefowej polskiego rządu.

W 2015 r. młoda lekarz ginekolog wyznała w wywiadzie dla "Super Expressu", że "boi się powrotu do władzy Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza". Stwierdziła wówczas, że ma w Kanadzie rodzinę i zamierza wyemigrować, jeżeli PiS dojdzie do władzy.

"Gdzieś po głowie chodzi nam taki pomysł. Mamy tam rodzinę"-powiedziała. 

Jeszcze w październiku 2015 r. sama Ewa Kopacz zdementowała wypowiedź córki. 

" Moja córka nie zamierza wyjechać. Została razem z mężem i wnukiem. Pracuje na polskie PKB, płaci uczciwie podatek. To jest współczesny patriotyzm"- powiedziała ówczesna premier podczas debaty przed wyborami parlamentarnymi. Mimo to informacja o planowanej przez córkę Ewy Kopacz emigracji zapisała się w głowach Polaków, młoda lekarz stała się poniekąd symbolem "młodych, wykształconych, z wielkich ośrodków", którzy emigrują z "Tego Kraju", bo boją się rządów PiS i niektórzy wciąż, pół żartem, pół serio, pytają czy córka byłej premier wyjechała już z Polski.

Wszystko wskazuje na to, że Katarzyna Kopacz-Petranyuk rzeczywiście się rozmyśliła. Co więcej, radzi sobie nie najgorzej. 

"W szpitalu na Klinicznej Gdańsk pracuje córka Ewki Kopacz. Wlaśnie życzyla mi powodzenia!"-napisała na Twitterze jedna z użytkowniczek. 

 

Również profil córki byłej szefowej polskiego rządu na portalu znanylekarz.pl potwierdza, że Katarzyna Kopacz została w Polsce i wykonuje praktykę lekarską. 

Cóż, ta sytuacja pokazuje, że zapowiedzi emigracji były po prostu pierwszym elementem kampanii opozycji totalnej, pierwszą odsłoną stwarzania atmosfery strachu, zagrożenia, nie tylko przez polityków Platformy Obywatelskiej, ale również ich sympatyków czy rodziny... I tak pani Katarzyna, mimo że jest córką opozycyjnej obecnie polityk, spokojnie żyje sobie w Polsce i wykonuje swoją pracę. I, jak widać, nie ma się czego bać. Po co więc było straszyć?

Swoją drogą, ciekawe, ilu "młodych, wykształconych, z wielkich ośrodków" rzeczywiście wyemigrowało z "Tego Kraju" ze strachu przed "reżimem". Wydaje się, że większość z tych ludzi żyje w Polsce, ma się dobrze i w najlepsze korzysta z rzekomo zagrożonej demokracji, krytykując rząd i biorąc udział w manifestacjach.

yenn/Twitter, Fronda.pl