Co to właściwie jest miłość? Im więcej się w ten problem zagłębiamy, tym trudniej na to pytanie odpowiedzieć. Kiedyś łatwo się mówiło o tym, czym jest miłość. Teraz strasznie trudno... Kiedyś wiedzieliśmy na pewno, to było tak oczywiste, że 'miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie działa obłudnie, nie nadyma się, nie łaknie czci...'.

 

     Miłość 'nie szuka swego'. Nic dla siebie! Wszystko dla innych! Nie szuka upodobania, zadowolenia z siebie. I to jest właśnie bardzo trudne.

     Dopiero pod koniec życia zrozumiemy, co to właściwie jest miłość. Tym bardziej, że Apostoł nas pociesza: Ponad wszystko - ważniejsza jest miłość... Wszystko przeminie, nawet wiara i nadzieja, zostanie tylko miłość. Dopiero po śmierci dobrze zrozumiemy, czym ona jest, gdy staniemy twarzą w Twarz przed Bogiem, który jest Miłością. Nic już nam nie będzie przeszkadzać ani przesłaniać Tego, który jest istotową Miłością. Wtedy dopiero do końca zrozumiemy miłość... Czym ona jest naprawdę. 

     Gdy człowiek jest w prawdzie i miłuje, weseli się z prawdy. Tak nas zachęca Apostoł. Jednym z zasadniczych elementów miłości jest poznanie prawdy, całej prawdy o sobie. Znać siebie, poznać siebie, poznać się na sobie - to rzecz najtrudniejsza. Dopiero, gdy poznamy siebie, możemy powiedzieć, że weselimy się z prawdy.

 

     Prawdę o sobie poznajemy przez wszystkie konflikty z miłością, a więc drogą negacji. Wtedy odsłaniamy siebie. Apostoł szybko odstąpił od drogi pozytywnej. Zaczął mówić: 'Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest...' i zaraz dopowiada sobie: 'Nie zazdrości, nie działa obłudnie, nie nadyma się...'

     Odrzućmy 'nie', a przeczytamy: wyrządza złość, nadyma się, pragnie zaszczytów, szuka swego, gniewem się unosi, myśli złe, raduje się z nieprawości, weseli się z nieprawdy. Gdy odrzucimy 'nie', widzimy, drogą kontrastu, czym miłość nie jest, tak samo jak przez wszystkie niepowodzenia poznajemy, na ile jeszcze brak nam miłości i jak wytrwale musimy pracować nad sobą, aby ją w sobie wyrobić. Jest to rzecz bardzo trudna.

     Pierwszy List świętego Pawła do Koryntian może być przedmiotem naszego rachunku sumienia. Cały wysiłek ludzki obraca się przecież wokół miłości. Przedmiotem życia wewnętrznego jest coraz większa miłość Boga i ludzi w Bogu. Dlatego najlepiej robić rachunek sumienia ze sposobu i stylu naszego postępowania z ludźmi i zobaczyć w nim, na ile jesteśmy cierpliwi, wolni od zazdrości, wyniosłości, szukania siebie, nadwrażliwości, gniewliwości....

     Moja wiara i nadzieja są jednocześnie doskonałe i niedoskonałe. Moja obecna miłość jest tak samo doskonała i niedoskonała. Doskonała w porównaniu z tym, co rozumiem i widzę, a niedoskonała w zestawieniu z tym, czym ona jest w rzeczywistości.

     Miłość w moim pojęciu jest doskonała. Przecież kocham! Oczywiście, wszystkich kocham i nikomu źle nie życzę. Niekiedy mi się nawet wydaje, że już chyba więcej kochać nie można. Co zrobię, co więcej mogę zrobić? A tymczasem mówią mi, że to wszystko jest jeszcze bardzo niedoskonałe, że to wszystko odpadnie, bo 'większa jest Miłość' ta, która jest przede mną, którą mam osiągnąć, a jest nią - sam Bóg!

     Konsekwencje chwytają po prostu człowieka za głowę i każą mu chodzić wokół ludzi... na palcach. Dlaczego? Bo to jest Chrystus! W każdym człowieku, żyjącym w łasce, jest nieustannie Trójca Święta i Chrystus. My w nim niejako dotykamy Chrystusa. Niezależnie od tego, czy kogoś całujemy, czy potrącamy, zawsze jest w nim Chrystus. To Chrystusa całujemy lub ... potrącamy! Cokolwiek czynimy innym - Chrystusowi czynimy. To jest wewnętrzna dynamika życia Kościoła!

Gdy spoglądam na drugą osobę

 - na Chrystusa spoglądam.

Gdy się do niej uśmiecham

 - do Chrystusa się uśmiecham.

Gdy powiem coś do niej

 - do Chrystusa mówię.

Gdy daję jej cokolwiek

 - Chrystusowi daję.

Gdy komuś ustąpię z drogi

 - Chrystusowi miejsce robię.

Gdy komuś coś upiorę, zaceruję, posprzątam

 - Chrystusowi to czynię.

Gdy się opanuję, powstrzymam, złego słowa nie powiem

 - Chrystusa uratowałem."

                         kard. Stefan Wyszyński

             Czym jest prawdziwa miłość na co dzień?!