Niedawno natknąłem się w internecie na pewne zjawisko - magię chaosu, która powstała stosunkowo niedawno. Iluminaci Thanateros, stowarzyszenie okultystyczne założone w 1978 roku, dało początek tej nowej praktyce, której twórcy poczuli niedosyt zastanym poziomem 'Sztuk Magicznych'. Elementarnym założenie chaotów to przekonanie, że wiara jest najważniejsza dla powodzenia rytuału, stąd ich ambicja, by ich system stał się fundamentem dla wszystkich innych. Chaos, który propagują to pomieszanie wszystkich metod magicznych i zgoda, na uwierzenie w dowolną szkołę magiczną, na czas danego rytuału - wszystko po to, żeby odnieść sukces.

Wierząc, że można wierzyć we wszystko, trudno jest powiedzieć cokolwiek na temat religii chaotów, jednak wiadomym jest, że do wzrostu popularności magii chaosu przyczynił się Dyskordianizm. A czym on jest? Sektą, czy może raczej jawną kpiną z każdej religii, szydzącą z jej dogmatów, skierowaną przeciw tradycji. Założenia tego ruchu to zbiór sprzecznych ze sobą, udających dowcip reguł, buntowniczo nastawionych nawet do Kościoła, gdyż każą swoim wyznawcom w każdy piątek spożywać hot-doga (a więc mięso, co stanowi złamanie przykazania kościelnego, dotyczącego postu!). Ale wróćmy, do zagadnienia magii chaosu.

Elementem zajmującym najważniejsze chyba miejsce w tej "sztuce" jest sigilizacja. Nazwa ta pochodzi od łacińskiego "sigilum", co oznacza "pieczęć". Energie magiczne wyzwalane są wtedy, gdy "sigil", czyli zakodowane graficznie życzenie maga, przedostanie się do jego podświadomości. Rytuały, zapożyczone z różnych systemów magicznych, służą wprowadzeniu maga w odmienny stan świadomości, co ma mu ułatwić wprowadzenie swoich zamierzeń w życie. Głównym motywem działań maga jest pragnienie, pożądanie, 'chcenie', które ma być realizowane nawet za cenę zmieniania swoich poglądów do każdego rytuału, dopasowywania ich do swoich obecnych popędów. I czy jest jakieś sacrum, coś na co chaoci się nie powołają? Archanioły też są elementami ich praktyk, ich imiona wykorzystywane są przez magów podczas rytuałów.

Serwitory to osobny, dość rozbudowany element praktyk chaosu - polega na tworzeniu odrębnych bytów, które mają magowi pomagać. Te twory, jak to określił w jednym ze swoich esejów jeden z magów chaosu, pewne elementy świadomości maga, które jeśli wydostaną się spod jego kontroli, stają się demonami, które mogą go opętać, a każdy kolejny serwitor wysysa energią ze swojego twórcy. A więc, czy owi magowie zdają sobie sprawę ze szkodliwości swych praktyk? No cóż, w eseju "Serwitory, Psychodynamika i Modele Magii" chaota Marik sam przyznaje, że "przekopywanie swej świadomości w poszukiwaniu źródeł energii dla zasilania serwitorów" wielu psychoterapeutów uznałoby za szkodliwe. I czy nie możemy powiedzieć, że jest to ruch nastawiony na zaspokajanie swych rządzy, przy pomocy okultystycznych praktyk, jednocześnie nastawiony na niszczenie samego siebie? Ewidentnie - proszę zauważyć, że magowie doskonale zdają sobie sprawę z tego, że to nawet nie ich ciało fizyczne na tym cierpi, ale psychika.

Sztuka magii chaosu jest więc syntezą, zlepkiem innych systemów, wielkim zbiorem całego dorobku okultyzmu, jaki bierze na siebie jednostka. I nie tylko chodzi tu o rytuały, ale o coś więcej. Element, który potrafi być bardzo niszczący sam w sobie.

Masturbacja, ten wielki problem współczesności, grzech przeciw czystości, też został włączony w system magii chaosu! Orgazm to jeden ze sposobów wprowadzania sigili do podświadomości, ponieważ ma to być moment, w którym wyzwalane są wielkie energie, a umysł staje się czysty - skupiony na celu. Jest to plugawa i grzeszna praktyka. A wszystko to ma zmierzać do jednego - podporządkowaniu świata człowiekowi bez udziału Boga.

Spójrzmy zatem po raz ostatni na praktyki chaotów. Ingerują oni w rzeczywistość, manipulując nią przy użyciu wszystkich możliwych i dostępnych im praktyk magicznych, zarówno tych pochodzących z innych religii, z tradycji okultystycznych, a nawet ze starożytnego Egiptu i jeśli tylko wierzą, że to jest w stanie przybliżyć im ich cel, to są skłonni na czas trwania rytuału wmówić sobie, że wierzą w starożytny panteon. Łączą to ponadto z praktykami skierowanymi przeciw czystości. Artyści tacy jak Genesis P. Orridge (muzyka trance, czy industrial), William S. Burroughs (pisarz postmodernistyczny), Grant Morrison i Alan Moore (twórcy komiksów) - wszyscy oni praktykowali magię chaosu, tworząc kulturę, z którą identyfikują się młodzi ludzie, więc zdajmy sobie sprawę ze skali zjawiska.

Łukasz Dekia

adonai.pl