Ligi Przeciw Zniesławieniom (ADL) opublikowała raport, z którego wynika, że od czasu publikowania przez tą organizację raportów od 1979, w ubiegłym roku w Stanach Zjednoczonych odnotowano najwyższą liczbę incydentów antysemickich. ADL odnotowała 2107 takich zajść, a ponad połowa przypadków miała miejsce w Nowym Jorku, gdzie ofiarami ataków padło 95 osób.

Jak możemy przeczytać na portalu dziennik.pl:

- Według statystyk ADL w ubiegłym roku w USA doszło do 61 fizycznych napaści motywowanych antysemityzmem - w tym do trzech ataków terrorystycznych dokonanych przez prawicowych ekstremistów, a także do 1127 przypadków nękania oraz 919 aktów wandalizmu, wymierzonych np. w żydowskie cmentarze i synagogi. Łącznie zanotowano o 12 proc. więcej incydentów niż w 2018 roku.

Według statystyk ADL w ubiegłym roku w USA doszło do 61 fizycznych napaści motywowanych antysemityzmem - w tym do trzech ataków terrorystycznych dokonanych przez prawicowych ekstremistów, a także do 1127 przypadków nękania oraz 919 aktów wandalizmu, wymierzonych np. w żydowskie cmentarze i synagogi. Łącznie zanotowano o 12 proc. więcej incydentów niż w 2018 roku.

Szef ADL Jonathan Greenblatt w wywiadzie dla agencki AP porównał antysemityzm do "wirusa" oraz dodał:

- Czasami mówi się o antysemityzmie jako o najstarszym rodzaju nienawiści. Zdaje się nigdy nie przemijać. Tak naprawdę nie ma na niego żadnego antidotum ani leku

 

mp/pap