Deutsche Bank ogłosił, że nie będzie już obsługiwał firm Donalda Trumpa. Aktualnie prezydent ma dwa kredyty opiewające w sumie na 300 mln dolarów, które powinien spłacić w 2023 i 2024 roku. 

Nie poinformowano, czy to oznacza, że kredyty Trump będzie musiał spłacić natychmiast i jak to się ma do umowy kredytowej, czy tylko nie będzie mógł już przez Deutsche Bank dokonywać żadnych operacji. Również nowojorski Signature Bank, który przez wiele lat obsługiwał rodzinę Trumpa, a Ivanka Trump przez jakiś czas zasiadała w jego radzie nadzorczej, poinformował, że zamyka dwa prywatne rachunki Trumpa.

Obecnie jest na nich zdeponowane 5,3 mln dolarów. Rzecznik banku oświadczył też, że nie będzie prowadził działalności z żadnym członkiem Kongresu, który głosował, by zbadać fałszerstwa wyborcze demokratów, co określono jako „lekceważenie kolegium elektorskiego”, komunizm wymaga bowiem nowomowy. Już wcześniej zdarzały się przypadki anulowania kart płatniczych z powodów politycznych, ale tak szerokiej akcji likwidacji wolności gospodarczych jeszcze nie było. Zapowiada się też wyrzucanie z pracy czy blokowanie usług bankowych dla firm, które poparłyby Trumpa. Czekam, kiedy za stwierdzenie o fałszerstwach wyborczych demokratów zaczną wsadzać jak w PRL za przypomnienie o sfałszowaniu wyborów w 1947 roku, czyli „rozpowszechnianie fałszywych wiadomości”. Gdyby nawet powstały dwa obiegi gospodarcze z własnymi bankami i firmami, byłoby to tylko stanem przejściowym, ponieważ demokraci mając władzę polityczną, będą mogli przeciwników zniszczyć pod hasłem „ratujemy ludzkie życie”, czemu właśnie służą brednie o 4 tysiącach uzbrojonych zwolenników Trumpa mających zdobyć Kapitol, Biały Dom i Sąd Najwyższy. Zabójstwo Kirowa w wersji amerykańskiej?

Jerzy Targalski