Spotkanie Joe Bidena z Władimirem Putinem odbędzie się około godziny 13:00 w willi La Grange nad Jeziorem Genewskim. Po spotkaniu odbędą się konferencje prasowe.

Czy i tym razem Putin spóźni się na spotkanie? W 2012 roku Barack Obama czekał na Putina aż 40 minut. Z kolei na pierwszym spotkaniu z Trumpem Putin spóźnił się 20 minut, jednak Trump nie pozostał dłużny, przybywając na rozmowy kolejne 20 minut później.

Joe Biden przebywa już w Genewie, Putin zaś przybędzie do Szwajcarii tuż przed szczytem. Wiadomo także, że spóźnienia nie są jedynie dowodem na roztargnienie Putina, ale świadomą strategią negocjacyjną, która wprowadza nerwową atmosferę. Na takiej atmosferze stara się z kolei skorzystać rosyjski prezydent.

Z tej strategii Putin zdaje się korzystać dosyć często. Putin spóźnił się już na spotkania z premierem Japonii oraz papieżem Franciszkiem.

Oficjalne powody spóźnień Putina to nawał obowiązków.

Przed dzisiejszym spotkaniem w Genewie obaj przywódcy złagodzili ton. Biden nie nazywa już Putina "zabójcą", ale "inteligentnym, twardym" "godnym przeciwnikiem". Putin stwierdził z kolei, że użyte przez Bidena słowo "zabójca" rozumie jako "hollywoodzkiego macho".

Biden podkreślał, że nie szuka konfliktu z Rosją, ale zdecydowanie odpowie, jeśli Rosja będzie kontynuować swoje szkodliwe działania.

Putin z kolei w niedawnym wywiadzie stwierdził, że nie spodziewa się ze strony Bidena żadnych impulsywnych ruchów.

Według planu, rozmowy mają składać się z 3 części: najpierw będą rozmawiali prezydenci i kluczowi doradcy, następnie większe delegacje. Później ma być przerwa kawowa i trzecia runda rozmów. Na miejscu ma być dwóch specjalnych wysłanników Władimira Putina: na Ukrainę – Dmitrij Kozak i do Syrii Aleksander Ławrientiew.


jkg/pap