Jesteśmy nieustanie narażeni na działanie diabła. Jego intencją (według księdza Cliffa Ermatingera, egzorcysty archidiecezji Milwaukee w USA, który udzielił wywiadu do czerwcowego numery miesięcznika ''Egzorcysta'') jest „doprowadzenie człowieka do wiecznego potępienia przez magie i idolatrie”. Celem demonów jest zniszczenie jedności Boga i człowieka.

Potępiana przez Boga (w pierwszy przykazaniu) i Kościół, będąca grzechem, magia, którą diabeł wykorzystuje do zniewalania ludzi, to „sztuka dokonywania czynów poza mocą człowieka z pomocą mocy innych niż Boskie”, czyli mocą demonów. Szczególnie szkodliwa jest ta, której celem jest zaszkodzenie innym osobom. Najczęstszą formą magii jest ta wynikająca ze strachu przez chorobami i pragnieniem zachowania zdrowia. Często wiąże się ze spirytyzmem, wróżbiarstwem i okultystyczną ''medycyną''. Uprawiający magie żyją w fałszywym przekonaniu, że demony im służą, podczas gdy demony ich podstępnie zniewalają. Do zniewalania swoich ofiar demony wykorzystują też amulety, bałwochwalstwo, chęć zyskania mocy, odrzucanie norm i ograniczeń nadanych przez Boga.

W USA „kontakty z magią miało 50-60% białych i 80-90% Latynosów. Natomiast ponad 90% Afrykańczyków miało z nią kontakt intensywny”. Święty Tomasz, oceniając społeczne skutki magii, uznawał, że są one tak złe, że państwo musi ludzi chronić przed nimi, korzystając z kary śmierci.

Skuteczność magii wynika z działania demonów, które będąc co do natury aniołami, dysponują możliwościami istot duchowych, nie ograniczonych cielesnością. Demony mogą przenosić i materializować z innego miejsca przedmioty i substancje w ustach opętanego.

Demony mają wiedzę o przyszłości, bo „dzięki swym intelektualnym zdolnościom mają dużo jaśniejsze pojęcie o przyczynach i skutkach oraz ich naturalnych ewentualnościach”. Demony ujawnianie prawdy wykorzystują do zniewalania swoich ofiar - „demon czasami daje prawdziwe odpowiedzi, by skusić i przyzwyczaić człowieka do wierzenia mu, żeby: uzależnić go od siebie.

Ksiądz Francesco Bamonte szef Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów (na łamach kwietniowego numeru miesięcznika ''Egzorcysta'') stwierdził, że demony nie tylko chcą, by człowiek grzeszył, ale by nabył tożsamość sprzeczną z wolą Boga i przez to był związany z demonami.

Zdaniem duchownego „można dość do diabelskiego poddaństwa bez podpisywania paktów z diabłem, bez przynależności do sekst satanistycznych. Wystarczy świadomie i dobrowolnie […] tkwić w sytuacji sprzeczności z moralnością naturalną i ewangeliczną”.

Według duchownego „ci, którzy praktykują okultyzm” zawsze oddają się w niewole diabła. Najczęściej zniewolenie takie nie powoduje dręczeń, obsesji i opętań. Demony, by zniewolić okultystę, obdarzają go mocami, także po to, by oddziaływać za jego pośrednictwem na innych ludzi – skłaniać ich do zła.

Na łamach kwietniowego numeru miesięcznika „Egzorcysta” ksiądz Radosław Siwiński, egzorcysta z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej stwierdził, że wiele osób staje się ofiarą dręczeń demonicznych, bo nikt w Kościele nie przestrzegał ich przed szkodliwością okultyzmu – dzieje się tak, bo kapłani lekceważą to zagrożenie.

Taka zabójcza obojętność kapłanów wobec demonicznych zagrożeń wynika niekiedy z tego, że niektórzy duchowni nieświadomie wierzą w demoniczne nauki i dlatego walczą z nauczaniem katolickim. Diabeł niektórych kapłanów odciąga od wiary, ogłupia mediami, wpędza w pychę egoizm. By uświadomić kapłanom zagrożenia duchowe, seminarzyści powinni w czasie nauki w seminarium brać udział w posłudze egzorcyzmów.

Kościół katolicki walcząc z nadzwyczajnymi działaniami demonów, posługuje się egzorcyzmami. Egzorcystą może być tylko kapłan specjalnie wyznaczony przez biskupa miejsca do tej posługi. Bez tej nominacji kapłan nie ma prawa odprawiać egzorcyzmów i odprawiając je, bezprawnie grzeszy (tak się dzieje w wypadku kilku zbuntowanych księży w naszym kraju).

Jan Bodakowski