Teologiczny aspekt natury zła w naszym świecie, w tym i nieszczęść takich jak epidemie, jest tematem majowego numeru miesięcznika „Egzorcysta”. Egzorcysta diecezji warszawsko-praskiej ksiądz Andrzej Grefkowicz stwierdził w nim, że konsekwencją grzechu pierworodnego są wszelkie cierpienia na Ziemi.

W opinii warszawskiego egzorcysty grzech zniewala i niszczy grzesznika. Ksiądz Grefkowicz uważa, że zło pojawiło się wtedy „kiedy człowiek zwiedziony przez zbuntowanych wobec Boga aniołów” zdecydował „się na działanie wbrew” woli Boga. Konsekwencją grzechu jest „utrata więzi między człowiekiem a Bogiem”.

Bóg toleruje zło na świecie, bo dał człowiekowi wolną wolę — fakt ten uniemożliwia Bogu przeciwdziałanie złu na świecie, gdyż taka interwencja byłaby odebraniem wolnej woli człowiekowi. Człowiek jest wolny i może odrzucić miłość Boga, wybierając zło. Miłosierdzie Boże jednak nie zna granic i Bóg nieustannie stara się nawrócić grzesznika, najpierw go napominając, a potem karząc (potopem, zniszczeniem Sodomy i Gomory).

Kwestie tego, jak w Biblii opisane są kary Boże na łamach najnowszego numery miesięcznika ''Egzorcysta'' opisał ksiądz profesor Marek Chmielewski. Z artykułu czytelnicy dowiedzą się, że Bóg karał Izrael za grzechy, w których trwał naród wybrany pomimo tego, że Bóg domagał się od Izraelitów nawrócenia.

Kary są bowiem zsyłane na grzeszników, bo „Bóg przywala na karę, aby skłonić zatwardziałe serce człowieka do przemiany i powrotu na drogę zbawienia”. Kara Boża nie separuje od Boga, ale pozwala na powrót do niego. Od Boga człowieka odcinają tylko grzechy popełniane przez człowieka.

Tematyka medialnej hucpy wokół rzekomej pandemii doskonale wpisuje się, moim zdaniem, w opublikowany na łamach „Egzorcysty” artykuł księdza profesora Andrzeja Zwolińskiego poświęcony Antychrystowi.

Antychryst, który duchowo zdaje się stać za fałszywą pandemią, jest człowiekiem grzechu. Jego nadejście podtrzymuje katechon, czyli „siła, instytucja czy konkretna osoba” (Kościół katolicki, cywilizacja łacińska, ewangelizacja, demaskowanie zła i kłamstw).

Na marginesie swoich rozważań ksiądz profesor Zwoliński wskazał, że bardzo niebezpieczna jest (wyznawana, moim zdaniem przez polskich monarchistów) idea, jakoby katechonem był realna siła polityczna. Idea taka bowiem może być argumentem na rzecz szkodliwej globalizacji. Odmiennie od takiej idei Kościół katolicki widzi zbawienie w przemianie duszy, a nie w podporządkowaniu ziemskiego świata.

Duch antychrysta to postawa ''negacji Boga i jego działania zbawczego”. By przeciwdziałać przenikaniu ducha antychrysta przez naszą rzeczywistość, należy kłaść nacisk na nieustanną katechizację, umacnianie wiernych w walce z laicyzacją, okultyzmem, magią i neopogaństwem. Moim zdaniem, nie sposób więc nie dostrzec, że zamkniecie ponad kościołów w ponad 10.000 parafii w Polsce, zgodnie z duchem antychrysta zablokował ewangelizację w naszym kraju.

Gdy zostaliśmy pozbawieni ewangelizacji, to musimy pamiętać, że Szatan jest jak pies na łańcuchu - „może wyrządzić szkodę tylko temu, kto się zbliży do niego za śmiertelnie niebezpieczną beztroską”.

Również i ksiądz profesor Zwoliński w swoim artykule przypomniał, że „Bóg nie chce zła, ale je dopuszcza, ponieważ stwarza człowieka wolnym. Konsekwencją wolności jest możliwość wyboru zła”, a „zło moralne rodzi […] zło fizyczne”, czyli cierpienie.

W swoim artykule ksiądz profesor Zwoliński przypomniał, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz, cechą będącą obrazem natury Boga jest w człowieku jego wolność. Boża „kara jest tylko […] konsekwencją działania woli, która w dobru nie widzi własnego celu”.

Również ksiądz profesor Zwoliński przypomniał, że celem kary Bożej jest skłonienie grzesznika do nawrócenia, a kary Boże są „oczywistą konsekwencją ludzkich wyborów”. „Gniew Boży spotyka przede wszystkim tych, którzy trwają uparcie w swoim grzechu, a nawet chlubią się nim”. Bóg opuszcza grzeszników „pozwalając, aby spadły” na nich „nieszczęścia i klęski”, niewola z ręki wroga. Od nieszczęść wyzwala nawrócenie i przestrzeganie Bożego prawa.

Komentując artykuły zamieszczone w najnowszym numerze miesięcznika ''Egzorcysta'' muszę stwierdzić, że wszystko wskazuje, że karą za nasze grzechy nie jest pandemia, bo jej nie ma, ale pozbawione sensu i szkodliwe obostrzenia w ramach kwarantanny wynikające z fałszywej pandemii. Wskazuje na to nie tylko zniszczenie, jakie ze sobą niosą, ale również to, że medialne manipulacje mają zdecydowanie demoniczny charakter. Dodatkowo wszyscy ci nasi dobroczyńcy, którzy dla naszego dobra odebrali nam możliwość normalnego życia (pracy, modlitwy), wykreowani na zbawców ludzkości, doskonale się wpisują w definicje Antychrysta.

Jan Bodakowski