„Każdy ma prawo do drugiej szansy, pani Bugała wróciła do TVP, choć już nie do dziennikarstwa politycznego”- poinformował prezes Telewizji Polskiej, Jacek Kurski w wywiadzie dla tygodnika "Sieci". 

O powrót Ewy Bugały zapytał Kurskiego redaktor naczelny tygodnika, Michał Karnowski. 

W lutym bieżącego roku wybuchła wokół młodej dziennikarki duża "afera". Kontrowersje budziła m.in. jej szybka kariera w TVP. Ewa Bugała w Telewizji Polskiej prowadziła m.in. program "Nie da się ukryć", wcześniej pracowała w "Wiadomościach". W swoich materiałach często poruszała tematy polityczne. Zarzucano jej, że są tendencyjne i "propagandowe". W lutym tego roku poinformowala, że kończy pracę w TVP i przechodzi na stanowisko rzecznika prasowego PKN Orlen. Po dwóch dniach wybuchła awantura, na dziennikarkę spadła lawina "hejtu", po której Bugała zrezygnowała ze stanowiska. 

W obronie Bugały stanął nawet były rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej, Bartłomiej Misiewicz, którego nazwisko stało się symbolem "pisowskiego nepotyzmu", a po kolejnych skandalach (nierzadko rozdmuchiwanych na siłę, jak w przypadku "imprezy" w Białymstoku, gdzie nie było w zasadzie żadnych dowodów na prawdziwość sytuacji opisanej w artykule) musiał odejść z polityki. Mimo to, Misiewicz co jakiś czas "powraca": albo w publikowanych przez tabloidy "zdjęciach z ukrycia", albo w mediach społecznościowych. 

"Już to mówiłem, dziś powtórzę: bardzo duże są siły w Polsce, które nie pozwolą młodemu pokoleniu, "bez pleców" pracować uczciwie na rzecz Ojczyzny. Warto tych krzykaczy zapamiętać - jeszcze nie raz się objawią"-napisał 10 lutego 2018 na Twitterze. 

Pytany przez Michała Karnowskiego o powrót Ewy Bugały na antenę TVP, Jacek Kurski potwierdził, że dziennikarka wróci, choć nie będzie już zajmować się polityką. Bugała ma niedługo zadebiutować  „z programem lifestyle'owym”.

 

yenn/Sieci, Fronda.pl