Fiskus ściga branżę weselną. Masowo pyta nowożeńców o to, kiedy i gdzie odbywała się impreza weselna i ile co kosztowało.
Według fiskuska firmy weselne unikają płacenia podatków.
,,Dziennik Gazeta Prawna'' podaje, że na terenie czterech izb administracji skarbowej wysłano prawie 600 zapytań do małżonków, którzy brali ślub w 2016 roku. Są pytani, w jakiej sali odbywało się wesele, ile zapłacili kelenerom, a ile muzykom.
Nowożeńcy są pytani o dane do tych osób. Fiskus sądzi, że wiele firm weselnych ma nieustanne obłożenie, ale oficjalnie deklaruje, że imprezy odbywają się rzadko kiedy. Podobnie weselni grajkowie według fiskusa nie rozliczają się z prawdziwych dochodów. Branża weselna ma być wielką szarą strefą.
,,To aż obrzydiwe jest. Będą ścigali grajka, który wziął kilkaset złotych. Korporacji, która od 25 lat ma "straty" i nie płaci milionow podatku - nie ruszą. Wraca Kapica. Wstyd'' - skomentował te działania fiskuska Cezary Kaźmierczak, szef Związku Przedsiębiorców Polskich.
Jak dodał: ,, Miała być „ekonomia poboru” „próg istotności uszczuplenia 100 tys” a jest jak poprzednio pogoń i tępienie planktonu. Bo z dużymi sobie nie radzą i strach, a tu można pohulać i nic nie grozi. A sztuka jest sztuka. Patologia trwa''.
bb/dgp, facebook