Zamach z użyciem ciężarówki jaki miał miejsce w Nicei, mógłby przeprowadzić właściwie każdy. Prowadzi to do zasadnego pytania – czy to mogłoby się wydarzyć również w Polsce? Odpowiada dziennikarz i publicysta Witold Gadowski.

 

Po wydarzeniach takich jak to w Nicei w mediach i komentarzach przeważają słowa takie jak „szok” i „niedowierzanie”. Ale czy rzeczywiście możemy być zszokowani i niedowierzać, skoro to kolejny zamach po Paryżu i Brukseli w ciągu ostatnich miesięcy?

Żaden szok nie może nam dzisiaj towarzyszyć, bo takie zdarzenia to naturalna konsekwencja wprowadzania agresywnych muzułmanów do Europy. Nie ma tu więc mowy o żadnym zdziwieniu. Co więcej, zaczynam się zastanawiać nad możliwością analogicznego ataku w czasie Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. To jest najlepsza forma ataku – taka ciężarówka wpada w grupę ludzi niczym pocisk, powodując ogromne spustoszenie.

Do tej pory w Europie tego rodzajów zamachów nie obserwowaliśmy. Czy nowych narzędzi używanych przez terrorystów może być więcej?

Dopóki nie zaatakowano World Trade Center, nikt poważnie nie zakładał, że można użyć samolotu jako bomby i zniszczyć w ten sposób budynek. Musimy więc wyciągnąć z Nicei kolejne złe wnioski. Złe dlatego, że widać wyraźnie jak nieograniczone są możliwości przeprowadzenia zamachu. Do tego celu można wykorzystać właściwie wszystko od urządzeń budowlanych i technicznych po rozpędzone samochody, czy samoloty. To bardzo niepokoi, zwłaszcza na tydzień przed Światowymi Dniami Młodzieży należy zwrócić uwagę na istnienie takich zagrożeń.

Czy w ogóle możliwe jest zabezpieczenie właśnie przed taką formą zamachu? Trudno kontrolować wszystkich przez cały czas zwłaszcza w otwartej przestrzeni, a przecież tak właśnie będzie w Krakowie…

Szczególne niebezpieczeństwo związane będzie z miejscami, którymi ludzie będą dojeżdżać do miasta. Organizację ruchu na czas ŚDM wyznaczono bardzo niefortunnie i źle. Szczególnie w tych punktach, gdzie ludzie będą dojeżdżać i gromadzić się na małej przestrzeni w dużych grupach. W centrum Krakowa będą ograniczenia ruchu i nie będzie tak wiele nieznanych pojazdów, ale przy dojazdach tak. Drugą rzeczą jest kwestia komunikacji miejskiej, bo ona wtedy będzie funkcjonować. Proszę sobie wyobrazić, że ktoś np. przejmuje kontrolę nad tramwajem. Możliwości jest naprawdę bardzo wiele. Z tej tragedii w Nicei trzeba więc wyciągać wnioski, a nie ciągle powtarzać hasła o szoku, niedowierzaniu i solidaryzowaniu się z ofiarami. To są puste gesty, które nic nie wnoszą.

Bardzo dziękuję za rozmowę

Rozmawiał MW