Trwa posiedzenie szczecińskiego Sądu Okręgowego w sprawie wniosku o przedłużenie aresztu dla posła Platformy Obywatelskiej, Stanisława Gawłowskiego. Pełnomocnik polityka twierdzi, że materiał, który zebrała prokuratura, można określić jako "groch z kapustą", ponieważ dotyczy "wszystkiego, co tylko może być". 

Jednocześnie, zdaniem mec. Włodzimierza Łyczywka, dowody przedstawione przez prokuraturę nie są "wystarczające" do przedłużenia aresztu tymczasowego, ponadto wykonano już wszystkie  "istotne czynności dla kwestii, czy istnieje obawa matactwa". Były one przeprowadzane  "dwa, trzy razy w tygodniu", czyli - dodał - było ich "bardzo dużo". Adwokat określił te czynności jako "sieczkę". Łyczywek zapewnił, że jego klient jest "w doskonałej formie", a w areszcie pisze nawet książkę. 

Z kolei Roman Giertych, drugi pełnomocnik posła Stanisława Gawłowskiego podtrzymuje stanowisko, że nie ma podstaw do stawiania politykowi zarzutów oraz tymczasowego aresztu. 

Stanisław Gawłowski przed kilkoma miesiącami usłyszał w sumie osiem zarzutów, z czego trzy główne miały charakter korupcyjny i dotyczyły okresu, kiedy Gawłowski był wiceministrem ochrony środowiska w rządach PO-PSL. Sam zainteresowany podkreślał wielokrotnie, że czuje się niewinny, zaś śledztwo ma charakter polityczny. Zarzuty prokuratury są, jego zdaniem, sformułowane na podstawie "pomówień" ludzi związanych z obecną władzą. 

yenn/PAP, Fronda.pl