Joachim Brudziński stwierdził w wywiadzie dla radiowej "Trójki", że gdyby nie spolegliwość poprzedniego rządu po 10 kwietnia 2010 roku, wrak już dawno byłby w Polsce.

Jak mówił Joachim Brudziński w kontekście wyjazdu polskiego wiceministra Ziółkowskiego na rozmowy do Moskwy:

„Gdy PiS był w opozycji, to mówiono, że wywołano wojnę z Rosją, gdy przejmiemy władzę. Gdy mamy władzę, stawia się tezy o jakimś rzekomym zbliżeniu rządu polskiego z Putinem. Poziom absurdalnych, demagogicznych zarzutów jest bardzo wysoki. W relacjach polsko-rosyjskich nigdy nie było i nie będzie łatwo. Jest problem, gdy idzie o stosunek Rosji do tragedii smoleńskiej. Ale to na nasze własne życzenie. Gdyby nie spolegliwa postawa polskiego rządu tuż po katastrofie, już dawno wrak i czarne skrzynki byłyby w Polsce. Nie ma zgody na relatywizowanie”

Małgorzata Sadurska przyznała, iż Rosja „jest trudnym partnerem”. Z kolei Stanisław Tyszka stwierdził, iż kwestia zwrotu wraku to „test dla obecnej ekipy”. Jednocześnie wicemarszałek Sejmu podkreślał, iż sprawa zwrotu wraku nie jest najważniejsza, gdy chodzi o relacje z Rosją. Zdaniem Tyszki kluczowe jest, czy np. polscy rolnicy będą mogli swobodnie eksportować swoje produkty do Rosji.

ds/300polityka.pl