Zdaniem wicepremiera Jarosława Gowina, spot dotyczący imigrantów, opublikowany w ostatnim tygodniu kampanii wyborczej, mógł negatywnie wpłynąć na wynik Prawa i Sprawiedliwości. 

"To był zły spot"-stwierdził minister w rozmowie z TVN24. Jak przyznał, wstydził się, gdy materiał został opublikowany. 

Gowin wskazał, że nie wie, kto zdecydował o publikacji klipu, nie zamierza jednak publicznie roztrząsać tajników sztabu wyborczego. 
 "To z całą pewnością był niedobry spot. Jeżeli szukać przyczyn nie tak zdecydowanego zwycięstwa, jak być może było ono w naszym zasięgu, to jest to jedna z przyczyn"- ocenił polityk w rozmowie z Konradem Piaseckim.

Wicepremier stwierdził również, że w dużych miastach wiele osób uwierzyło w "ewidentny fałsz" o tym, że obecny rząd chce zafundować nam Polexit. Rozliczeń po wyborach nie będzie, jak jednak dodał Gowin, nie oznacza to, że nie ma refleksji po przegranych w większych ośrodkach.

"W każdej kampanii nawet ci, którzy odnoszą zwycięstwa - a my jednak okazujemy się z każdym kolejnym wynikiem bezsprzecznymi zwycięzcami - popełniają błędy. Faktycznie duże miasta to główny powód do tego, że powinniśmy po wyborach przemyśleć popełnione błędy, ale nawet nie w tej kampanii"- stwiertdził minister nauki i szkolnictwa wyższego. Zdaniem gościa TVN24, obóz rządzący powinien zadać sobie pytania na temat stylu uprawiania polityki. Gowin zastanawiał się, czy Zjednoczonej Prawicy na pewno służy "polaryzacja" społeczeństwa.

Polityk przyznał, że nie spodziewał się wygranej w sześciu sejmikach. Wicepremier pozytywnie ocenia pracę premiera Mateusza Morawieckiego w kampanii samorządowej.

"Premier Mateusz Morawiecki wykonał tytaniczną pracę. Jest wielkim zwycięzcą tych wyborów, natomiast rzeczywiście padł ofiarą bardzo zmasowanego ataku. Mówię to nie żaląc się, takie są reguły polityki"

yenn/TVN24, Fronda.pl