Grzegorz Braun po tygodniowym pobycie w więzieniu jest już na wolności. Reżyser został skazany na tak kuriozalną karę za nazwanie policjanta „bandytą”. Bardziej groteskowe jest chyba jednak to, że jak podaje portal Stefczyk.info, dopiero jutro sąd rozpatrzy zażalenie na karę, która została już odbyta.

Po opuszczeniu więzienia, Braun skomentował karę, jaką została na niego zasądzona tymi słowami: – Wizytacja wypadła pomyślnie. Ten areszt, obiekt zabytkowy, ale solidny w dalszym ciągu, a także jego załoga w większości, świetnie nadają się na przyjęcie tych sędziów i prokuratorów, którzy mnie tutaj zesłali i jestem przekonany, że spełnią swoją rolę, kiedy chwila nadejdzie, tzn. kiedy Rzeczpospolita będzie łajdactwo karać należycie – powiedział Braun. Wobec postpeerelowskich sędziów i prokuratorów użył określenia „największa zorganizowana grupa przestępcza, jaka działa na terenie Rzeczypospolitej”.

ED/wpolityce.pl/stefczyk.info