"Idą święta, a w święta trzeba mówić prawdę"- dowiadujemy się z newslettera "Gazety Wyborczej". Dziennik stale rozsyła swoim prenumeratorom wiadomości e-mail, z których dowiemy się, co ciekawego możemy przeczytać w najnowszych numerach. 

Gdy spojrzymy na sam tytuł wiadomości, wydawać by się mogło, że "Wyborcza" dokonała samozaorania, próbując przekonać swoich czytelników, że "w święta trzeba mówić prawdę" (a na co dzień wolno zatem kłamać?). Okazuje się jednak, że jest to apel do miejskiego aktywisty, Jana Śpiewaka, który ogłosił, że już nie będzie bronił wolnych sądów, po tym, jak te "wolne sądy" go potraktowały. 

Teraz środowiska opozycyjne w Polsce, dziennikarze antyrządowych mediów oraz byli i obecni politycy z fałszywą uprzejmością pouczają Śpiewaka, że w sumie robił dobrą robotę, ale teraz się "pogubił" i staje się "marionetką PiS-u". 

"Oto, czego dowiedziała się Keira Knightley w filmie „Love, Actually”, a my z nią. Prawdę trzeba wypowiadać, a także pisać. Wojciech Czuchnowski opisał więc ze szczegółami to, co niejawne: wyjaśnienia aktywisty Jana Śpiewaka podczas procesu o zniesławienie, jakie wytoczyła przeciwko niemu Bogu ducha winna mec. Bogumiła Górnikowska. Opisał także utajnione - to wymóg prawa w procesach o zniesławienie - uzasadnienie wyroku na byłego kandydata na prezydenta Warszawy. „W jego wypowiedziach przedstawione były fakty, które nie miały miejsca w rzeczywistości” - stwierdził sąd na zakończenie procesu bulwersującego lewą i prawą stronę"-opisuje w newsletterze redaktor Radosław Leniarski. Jak się okazuje, pouczenie o tym, że "w święta trzeba mówić prawdę", jest skierowane właśnie do Jana Śpiewaka. Czyli gdy protestował w obronie sądów, był "ok", a teraz już nie jest. 

Już pomijając fakt, że dziennikarzom z Czerskiej najwyraźniej nie przechodzi przez klawiaturę pełna nazwa zbliżających się świąt, to sama treść tytułu również wydaje się ciekawa. "W święta trzeba mówić prawdę", a na co dzień już nie trzeba? Dodajmy, że instytucje rządowe niejednokrotnie zarzucały dziennikowi powielanie fałszywych informacji, np. o tzw. rejestrze pedofilów. 

Owszem, trzeba mówić prawdę i nie tylko w święta. Oby wszyscy dziennikarze i politycy wzięli sobie do serca tę mądrość prosto z Czerskiej. 

yenn/Fronda.pl