Rządowa batalia o zasypanie dziury budżetowej nabiera tempa. Fiskus szuka dodatkowych oszczędności i wpływów, gdzie tylko może: zlikwidował ulgę internetową, cofnął znacznej części rodzin ulgi na dzieci, zwiększył współpłacenie pacjentów za leki, podniósł akcyzę na papierosy, a także podniósł wszelkie opłaty i wpływy z kar, grzywien i mandatów (o 25 proc.). Budżety samorządów także znajdują się w fatalnej kondycji, toteż poszybowały czynsze, opłaty i podatki lokalne – podatek od nieruchomości, opłata za użytkowanie wieczyste, opłaty za wodę, ścieki, wywóz śmieci, opłaty targowiskowe, ceny biletów komunikacji miejskiej, czynsze za wynajem lokali w zasobach komunalnych. Miasta rozszerzają swoje strefy płatnego parkowania, wymyślają nowe podatki, np. od spływającej deszczówki. Policja i samorządy rozstawiają fotoradary, straż miejska nie słucha tłumaczeń i z miejsca wymierza astronomiczne mandaty.

Ostatnio gruchnęła wieść, że w przyszłym roku nie będzie obiecanej przez rząd obniżki stawek VAT do poziomu z 2010 roku. Podstawowa stawka VAT nadal będzie wynosić 23 proc., a nie 22 proc. jak poprzednio, stawka na przetworzone artykuły żywnościowe – 8 proc. (wcześniej – 7 proc.), a zamiast 3-procentowego podatku na nieprzetworzone artykuły rolne – zapłacimy 5 procent. (...)

– Rząd sięga do kieszeni podatników najsłabszych ekonomicznie, a mafijne struktury pozostawia w spokoju – zwraca uwagę dr Zbigniew Kuźmiuk, poseł PiS. – Wskutek rozprzestrzenienia się mafii paliwowej tylko na samej akcyzie za paliwo budżet stracił w ubiegłym roku 3,5 mld złotych. Trwa proceder wyłudzania VAT w obrocie prętami stalowymi oraz transfer zysków za granicę przez sieci handlowe i instytucje finansowe – przypomina. Według prof. Jerzego Żyżyńskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, na skalę rozmaitych zagranicznych transferów z naszego kraju wskazuje różnica pomiędzy PKB a dochodem narodowym Polski, która w latach 2000-2012 wyniosła aż 477 mld złotych. – Pracujemy, tworzymy PKB, ale niewiele z tego mamy, bo dochody są transferowane. To dlatego poziom życia Polaków prawie nie rośnie mimo znacznego przyrostu PKB w ciągu ostatnich kilkunastu lat – konkluduje Zbigniew Kuźmiuk - czytamy w artykule Małgorzaty Goss.

JW/Nasz Dziennik