Dziennikarze RMF FM jako pierwsi opublikowali dziś projekt nowelizacji ustawy o sądach powszechnych. Prawo i Sprawiedliwość chce wprowadzić zmiany w sądownictwie. Wśród założeń projektu znalazło się m.in. rozszerzenie przesłanki odpowiedzialności dyscyplinarnej.

„Sędziom sądów powszechnych będzie groziło przeniesienie do innego miejsca pracy albo usunięcie z zawodu. W przypadku sędziów Sądu Najwyższego w grę wchodzi wyłącznie złożenie z urzędu sędziego. Do katalogu kar wprowadzona zostanie również kara pieniężna w wysokości miesięcznego wynagrodzenia z dodatkami” – napisał redaktor Patryk Michalski z RMF FM. 

Sędziowie nieprzychylni obecnemu rządowi wpadli w prawdziwy popłoch. Rzecznik Stowarzyszenia Iustitia przekonuje, że mamy do czynienia z... wprowadzaniem stanu wojennego.

"To jest wprowadzenie stanu wojennego w sądownictwie, próba spacyfikowania tego, jak mają orzekać sędziowie i sądy"-ocenił w rozmowie z Wirtualną Polską sędzia Bartłomiej Przymusiński. Rzecznik Stowarzyszenia Iustitia twierdzi, że PiS zamierza zastraszyć sędziów do tego stopnia, aby nie odważyli się badać statusu osób powołanych przez Krajową Radę Sądownictwa. 

W myśl przygotowanej przez partię rządzącą nowelizacji „podważanie statusu innych sędziów będzie najcięższym deliktem dyscyplinarnym”. PiS w nowym projekcie chce rozszerzyć przesłanki odpowiedzialności dyscyplinarnej opisane w art. 107 ustawy o ustroju sądów powszechnych. Prawo i Sprawiedliwość przekonuje, że nowelizacja ma na celu powstrzymanie chaosu prawnego wywołanego przez sędziów. Partia rządząca podkreśla jednoznacznie, że jedynym organem uprawnionym do oceniania konstytucyjności organów takich jak Krajowa Rada Sądownictwa jest Trybunał Konstytucyjny.

yenn/Wp.pl, Fronda.pl