Państwo Izrael nie chce uchodźców z krajów afrykańskich. Dlatego zbudowało ponad 230 kilometrowy płot, który ma powstrzymać napływ czarnoskórchych uchodźców. Płot stanął na granicy z Egiptem.
Kim są uchodźcy, którzy przybywają do ziemi obiecanej? Przybywają tu z różnych powodów: "jedni chcą uniknąć służby wojskowej, drudzy w obawie o ataki różnorakich bojówek, a jeszcze inni z powodu biedy. Wszyscy starają się o status uchodźcy, a nawet azyl polityczny".
Niestety, uchodźcy nie wiedzą chyba o nowych przepisach, jakie od ubiegłego roku wprowadził Kneset, a mianowicie państwo Izrael "może przetrzymywać imigrantów przez rok w więzieniu bez postawienia zarzutów, a następnie w "otwartych ośrodkach", aż zainteresowany nie zgodzi się na deportację do kraju pochodzenia". A czym są owe "otwarte ośrodki"?"Holot położony w sercu pustyni Nagev, 50 km w oddaleniu od najbliższego miasta to właśnie taki ośrodek. Przebywający w tym ośrodku teoretycznie mogą swobodnie się poruszać, ale muszą się trzy razy dziennie meldować w ośrodku. Autobusy do najbliższego miasta kursują rzadko, w cenie 5 dolarów za kurs, co jest ceną często zaporową dla biednych uchodźców. Docelowo w ośrodku ma mieszkać nawet 11 tysięcy ludzi" - informuje portal wp.pl.
- Wolę umrzeć w Erytrei niż utknąć na zawsze w izraelskim więzieniu - powiedział jeden z uchodźców aktywistom Amnesty International.
Oto jak Izrael walczy z uchodźcami!
sm/Wp.pl