Prezydent Andrzej Duda zdecydował dziś, że podpisze nowelizację ustawy o IPN, na temat której toczy się żarliwa dyskusja od kilku dni. O ile po prawej stronie (nie tylko wśród zwolenników Prawa i Sprawiedliwości) pojawiają się niemal same pozytywne komentarze, o tyle lewicowi dziennikarze oczywiście powracają do dotychczasowego stylu.

Decyzję Dudy bardzo pozytywnie ocenił choćby Łukasz Warzecha, publicysta "Do Rzeczy", który wielokrotnie krytykował posunięcia prezydenta czy PiS. Mimo, że na decyzję Dudy pozytywnie patrzy również izraelski MSZ, innego zdania są polscy lewicowi dziennikarze. Najwięcej bodaj zaprezentował ich, naturalnie, Tomasz Lis.

Najpierw napisał:

Podsumowując- A.Duda podpisał ustawę i skierował ją do Kaczyńskiego z pytaniem czy dobrze zrobił”.

Chwilę później stwierdził też, że Andrzej Duda „jak zwykle” stchórzył. Nie zapomniał też uderzyć w prezes TK Julię Przyłębską pisząc:

Międzynarodowa pozycja Polski w rękach Przyłębskiej. No further questions, your honor”.

Podobnego komentarza doczekaliśmy się również ze strony Jarosława Kurskiego. On jednak stwierdził, że celem Jarosława Kaczyńskiego jest… wywoływanie wojenki między polskimi nacjonalistami a nacjonalistami ukraińskimi i żydowskimi:

O to właśnie Kaczyńskiemu chodziło z ustawą o IPN. Teraz polscy nacjonaliści będą bronić honoru narodowego przeciw nacjonalistom ukraińskim i żydowskim. Kolejna wojenka, po wojence z UE i Niemcami. Zawsze PiS tych kilka procent na tym zyska. Strateg.”.

Również i Dominika Wielowieyska jedyne, co widzi, to rzekome pogorszenie się wizerunku Polski na świecie. Dla niektórych prawda po prostu się nie liczy:

"Politycy PiS mówią dziś, że wspólnie z PAD dbają o dobry wizerunek Polski. Czy naprawdę tak trudno dostrzec, że zamiast poprawy wizerunku mamy jego gwałtowne pogorszenie, a ustawa o IPN przyniosła skutek odwrotny od założonego?".

Poseł PO Michał Szczerba z kolei uznał, że Andrzej Duda… zakończył dialog polsko-izraelski.

dam/twitter,Fronda.pl