Polska niewątpliwie potrzebuje elektrowni atomowych. Nasze zasoby węgla się wyczerpują. Polskie elektrownie węglowe uzależnione są od eksportu z zagranicy (obecnie jesteśmy zależni od węgla z Rosji). Warunki klimatyczne nie pozwalają oprzeć energetyki na odnawialnych źródłach energii, choć warto je rozwijać.

Polska gospodarka cierpi na deficyt ciągle rosnącego zapotrzebowania na energie. Dodatkowo nasz kraj jest uzależniona od zewnętrznych trudnych do dywersyfikacji źródeł. Remedium na bolączki polskiej gospodarki może być rozwój energetyki jądrowej w Polsce. Źródłem dostaw paliwa mogłaby być Francja, Japonia i USA. Ceny paliwa są stałe.

Energetyka jądrowa ma wiele zalet. Jest tańsza od wiatrowej, w dłuższym czasie jest tańsza od energetyki opartej na węglu, zapewnia ciągłość dostaw (czego wiatrowa nie gwarantuje). Energetyka jądrowa jest nie tylko najtańszym, ale najbezpieczniejszym i najczystszym źródłem energii. Zapewnia niższe ceny energii, większą ochronę środowiska i bezpieczeństwo energetyczne.

Elektrownie jądrowe w Europie znajdują się w takich krajach jak: Belgia, Bułgaria, Czechy, Finlandia, Francja, Hiszpania, Holandia, Litwa, Niemcy, Rosja, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Szwajcaria, Szwecja, Ukraina, Wielka Brytania, Węgry, Włochy. W Azji są w takich krajach jak: Armenia, Chiny, Indie, Iran, Japonia, Kazachstan, Pakistan, Tajwan. W północnej Ameryce są w Kanadzie, na Kubie, w Meksyku i USA. W Ameryce południowej: w Argentynie i Brazylii. W Afryce w RPA. Obecnie działa na całym świecie 447 reaktorów jądrowych. Taką samą energię można wytworzyć z jednej porcji paliwa uranowego lub 20.000 razy większej porcji węgla.

Wypadki, które zdarzają się w przemyśle jądrowym, pociągają za sobą o wiele mniej ofiar niż w innych branżach przemysłu. Przemysł jądrowy może pochwalić się największą troską w kwestiach bezpieczeństwa. Nieustannie rozwijają się bezpieczne technologie energetyki jądrowej. Nieustannie spada ryzyko awarii i ceny uzyskania energii jądrowej.

Pierwsza elektrownia atomowa powstała w 1954 w ZSRR, druga w 1956 w Wielkiej Brytanii, trzecia w 1957 w USA. W pierwszych dekadach działalności elektrowni atomowych ich głównym celem nie była produkcja energii, ale wzbogaconego materiału rozszczepialnego do broni jądrowej. Dynamiczny rozwój elektrowni atomowych rozpoczął się w latach 70 XX wieku. Rozwój energetyki jądrowej po ponad dwu dekadach bezawaryjnej pracy zatrzymały dwie awarie Three Mile Island w 1979 w USA i w Czarnobylu w 1986 w ZSRR.

O zaletach energetyki jądrowej w wideo wywiadzie opowiedział mi Jerzy Lipka przewodniczący Obywatelskiego Ruchu na Rzecz Energetyki Jądrowej.

W swoim liście otwartym Obywatelski Ruchu na Rzecz Energetyki Jądrowej stwierdził, że „energetyka jądrowa mimo stosunkowo wysokich nakładów inwestycyjnych, wytwarza energię elektryczną po względnie niskich cenach, z wydajnością nieosiągalną dla żadnego procesu spalania. Realizowane to jest w sposób czysty, bez emisji szkodliwych zanieczyszczeń i co najważniejsze w sposób w pełni sterowalny, a więc pozwalający na zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju. Poza tym pozwoli ona skutecznie odpowiedzieć na czekające nasz kraj wyzwania radykalnej redukcji emisji dwutlenku węgla oraz innych toksyn, dużo bardziej szkodliwych bezpośrednio dla zdrowia ludzkiego jak: tlenki siarki i azotu, rtęć, benzopiren oraz innych drobnych pyłów zanieczyszczających powietrze polskich miast. Dowodem tego jest przykład Niemiec, naszego zachodniego sąsiada, gdzie poziom emisji z sektora energetycznego utrzymuje się od kilkunastu lat na stałym i relatywnie wysokim poziomie 350 g CO2/kWh, podczas gdy w sąsiedniej atomowej Francji wynosi tylko 40 g CO2/kWh”.

 

Zdaniem zwolenników energetyki jądrowej „zaniechanie lub opóźnienie budowy elektrowni jądrowych w Polsce będzie miało bardzo negatywne i dalekosiężne skutki wyrażające się:

- Znacznym wzrostem kosztów wytwarzania energii elektrycznej i pogłębieniem energetycznego ubóstwa społeczeństwa (zużywamy średnio o połowę mniej energii elektrycznej na jednego mieszkańca niż przeciętnie państwa UE), a także brakiem konkurencyjności gospodarki i nie opłacalnością produkcji. Wiadomo, że UE dążyć będzie do zero-emisyjności gospodarki, a do tego czasu będą rosły koszty emisji CO2 przez energetykę węglową i gazową przerzucane na społeczeństwo.

- Pogłębieniem nierównowagi w średniej i dłuższej perspektywie pomiędzy zapotrzebowaniem na energię, a jej produkcją w kraju, co za tym idzie znaczącym wzrostem jej importu, która to tendencja zaczyna być dostrzegalna już dzisiaj. Sytuacja powyższa, sprzeczna z bezpieczeństwem energetycznym kraju ma już miejsce w poważnym stopniu w północnej Polsce, czemu nie jest w stanie zapobiec nawet najbardziej dynamiczny rozwój morskiej energetyki wiatrowej. Brak energii i wysokie jej ceny dziś są poważną barierą w rozwoju Pomorza, a w przyszłości całego kraju.

- Brakiem cywilizacyjnego i technologicznego rozwoju naszej energetyki, która w skali regionu i całego kontynentu, staje się coraz bardziej skansenem. Technologia jądrowa pozwala na stopniowe eliminowanie nie wydajnego energetycznie procesu spalania węgla kamiennego i brunatnego oraz zapewnia taką innowacyjność.

- Pogorszeniem bezpieczeństwa energetycznego z powodu konieczności importu gazu ziemnego (ze zdywersyfikowanych kierunków), a nawet może i węgla (głównym kierunkiem może tu być Rosja.

- Oparciem się na niestabilnej energetyce wiatrowej i słonecznej (OZE) generującej, jak w Niemczech, bardzo wysokie wydatki związane z rozbudową sieci energetycznych łączących farmy wiatrowe i fotowoltaiczne o niewielkiej mocy Obecny stan badań w zakresie, odpowiednio pojemnych, magazynów energii nie pozwala mieć nadziei na szybkie ich wdrożenie jako niezbędnego składnika systemów OZE. Technologie wodorowe wymagają również jeszcze długich i intensywnych prac przed wdrożeniem ich na komercyjną skalę.

- Zredukowaniem konkurencji na rynku energetycznym w Polsce między różnymi źródłami energii elektrycznej w wyniku braku energetyki jądrowej. Natomiast w istotny sposób zwiększone zostanie ryzyko związane z jednostronnym stawianiem tylko na wybrane technologie OZE, popierane przez określone grupy interesu.

- Powodowaniem w coraz większym stopniu konfliktów społecznych i strat gospodarczych (odwodnienie terenu i podcinanie korzeni rolnictwu, nie mówiąc o wymaganych przesiedleniach ludności) związanych z otwieraniem nowych kopalń głębinowych i odkrywkowych wobec kurczenia się eksploatowanych obecnie zasobów, które można w sposób opłacalny eksploatować”.

W opinii zwolenników energetyki jądrowej „nie jest tajemnicą, że istnieją w Polsce środowiska i instytucje przeciwne budowie elektrowni jądrowych, głównie z obawy przed potencjalną konkurencją. Mają one wpływy w mediach i częściowe powiązanie są ze światem polityki i biznesu. Ich działania wprowadzają w błąd społeczeństwo i decydentów, wyolbrzymiając trudności przy budowie elektrowni jądrowych, a także skalę ewentualnego społecznego oporu wobec energetyki jądrowej. Pomijają przy tym mankamenty i wady rozwiązań alternatywnych, a także ukrywają częściowo ich koszty. Gdyby tak nie było, energetyka węglowa oraz odnawialna nie wymagałyby wsparcia z budżetu państwa idącego w miliardy złotych. Pamiętajmy, że energetyka wiatrowa budzi też silny społeczny opór (tzw. ustawa 10H)”.

Jak przypominają zwolennicy energetyki jądrowej „budowa elektrowni jądrowych (w obecnie rozważanych modelach finansowania) w przeciwieństwie do innych rodzajów energetyki wymaga tylko niewielkiego wsparcia z budżetu państwa, co nie jest w obecnej sytuacji bez znaczenia. Finansowana może być poprzez: kredyty gwarantowane przez rząd, umowy z dużymi firmami energochłonnymi zainteresowanymi pozyskaniem energii po kosztach własnych po wybudowaniu elektrowni (rozwiązanie fińskie), obligacje jądrowe, czy też mniejszościowy udział w projekcie partnera zagranicznego”.

Zwolennicy energetyki jądrowej uważają, że „energetyka jądrowa to technologia sprawdzona i stosowana w kilkudziesięciu krajach na świecie, a kolejne kraje przymierzają się do jej wdrożenia, także te, które do tej pory jej nie posiadały, jak: Białoruś, Turcja, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt, Uzbekistan, Bangladesz. Obecnie w eksploatacji jest na świecie 450 bloków jądrowych wytwarzających ok. 10% światowej energii elektrycznej. Sprzeciw wobec energetyki jądrowej nie ma racjonalnego uzasadnienia i jego wytłumaczeniem może być tak naprawdę obrona wąskich interesów grupowych! Nie ma też uzasadnienia ocenianie czasu i kosztów elektrowni jądrowych na podstawie budowy bloków prototypowych, z jakimi mieliśmy do czynienia w Olkiluoto (Finlandia) i Flamanville (Francja), podczas gdy znanych jest wiele przykładów budowania bloków jądrowych w terminie i zakładanym budżecie. W Polsce nie ma mowy o inwestycjach prototypowych”.

Jak informuje Jerzy Lipka „podczas konferencji organizowanej przez ambasadę Korei Płd. w Warszawie w dniu 5 grudnia 2019 r. podany został przez firmę Korea Hydro & Nuclear Power, zarówno przewidywany czas budowy nowego wodno-ciśnieniowego bloku energetycznego generacji III+ typu APR-1400 o mocy elektrycznej 1400 MW wynoszący ok. 5 lat, jak i koszty budowy dwóch bloków w jednej lokalizacji (2800 MW) wynoszące 20 mld USD. Przypuszczać można, że propozycje innych konsorcjów zainteresowanych polskim programem energetyki jądrowej nie będą znacząco odbiegać od propozycji koreańskich, z uwagi na silną konkurencję w tym sektorze! Ma się to nijak do przesadnych kosztów podawanych przez przeciwników energetyki jądrowej”.

Co ciekawe „udział polskich firm został określony na 30% robót w przypadku pierwszego bloku energetycznego oraz do 60% przy budowie drugiego bloku. Już dziś bowiem wiele polskich przedsiębiorstw posiada odpowiednie certyfikaty pozwalające na wykonywanie prac dla przemysłu jądrowego i uczestniczy w budowie elektrowni jądrowych za granicą”.

Jan Bodakowski