Bardzo sobie cenie publicystykę miesięcznika „Egzorcysta”, na łamach, którego od lat naukowcy i konserwatywni publicyści piszą o nauczaniu katolickim, zagrożeniach duchowych, okultyzmie, szkodliwych społecznie ideologiach. Poziom pisma zaniżają świadectwa, ale nawet je można jakoś tolerować, choć lepiej by o problemach pisały osoby mające szerszą perspektywę, a nie nimi dotknięte i robiące wrażenie zaburzonych psychicznie i emocjonalnie.

 

Wysoki poziom pisma sprawił, że „Egzorcysta” jest traktowany przez katolików jako wiarygodne źródło informacji. Zaufanie czytelników nakłada na redakcje miesięcznika ogromną odpowiedzialność za teksty, jakie publikuje na swoich łamach – łyżka dziegciu zapaskudzi beczkę miodu. Tym bardziej że tematyka pisma dotyczy rzeczy najważniejszej, czyli naszego zbawienia.

W najnowszym lutowym numerze miesięcznika zaszokowała mnie i zgorszyła publikacja, podważającego wiarygodność pisma, artykułu „UFO, sypialniani goście i energia życiowa” autorstwa Arkadiusz Miazga.

Artykuł pana Arkadiusza w oczach poważnych czytelników skompromituje redakcje, a tym bardziej ufnym, którzy bezkrytycznie ufają redakcji, zrobi z mózgu sieczkę. W artykule jest niedorzeczna teoria, że obcy z UFO, „nocni goście”, faceci w czerni, wampiry, inkuby i sukkuby, słowiańskie strzygi, istoty z mitów Indian, nocne mary, oraz demony, to te same istoty z rzeczywistości między wymiarowej, byty nie materialne, ale energetyczne (a dzięki temu zmiennokształtne), żywiące się energią życiową wytwarzaną przez cierpiących ludzi.

Swoje dojechane teorie pan Arkadiusz oparł na, traktowanych przez siebie jako wiarygodne, relacjach osób, które miały podróżować w świecie astralnym, oraz na teoriach, że zwierzęta i ludzie mają generować energię negatywną i pozytywną, która jest wykorzystywana przez alchemików i tajne stowarzyszenia mordujące sadystycznie ludzi, by uzyskać energie z cierpiących. Dla pana Arkadiusz autorytetem jest np. Paracelsus, Ludwik Meyer, eks jezuita Salvador Freixedo.

Pan Arkadiusz twierdzi (powołując się na ks. prof. Włodzimierza Sedlaka), że taka energia kumuluje się w rzeczach. Energia z cierpień ofiar pacyfikacji getta warszawskiego i Powstania Warszawskiego ma być skumulowana w gruzach, z których powstał na Czerniakowie Kopiec Powstania Warszawskiego. Ta skumulowana energia powoduje, że w okolicy kopca zanotowano zwiększoną aktywność UFO i zdarzeń paranormalnych.

W swoim artykule pan Arkadiusz non stop powołuje się na badaczy UFO. Jeden z nich „Monroe, który wielokrotnie przebywał poza swoim ciałem, został poinformowany przez pozytywne byty”, że obcy (szczegółowo opisani przez gnostyków) „zamieszkują w ziemskiej atmosferze i gromadzą energie ze wszystkich żywych istot w czasie traumatycznych chwil”. Istoty te mają blokować ludziom po śmierci dotarcie do nieba – Jezus po swojej śmierci a przed zmartwychwstaniem miał wyzwolić te duszy z mocy tych istot.

Zdaniem pana Arkadiusza obcy pojawiają się w rzeczywistości, która dostępna jest nam w czasie snu, a modlitwa ma przed nimi chronić.

Publikacja takiego bzdurnego artykułu, promującego zdaniem demonologów zjawiska o naturze demonicznej (podróże astralne, kontakty z rzekomo pozytywnymi istotami, uwiarygadnianie gnostyków i okultystów, propagowanie patologi okultystycznych pojawiających się wśród duchownych) świadczy o tym, że brakuje Inkwizycji.

Poważni publicyści miesięcznika Egzorcysta powinni kontrolować poczynania redakcji. Mam nadzieje, że w marcowym numerze ukarzą się artykułu ukazujące szkodliwość bredni propagowanych przez pana Arkadiusza, a także przestrzegając przed patologiami okultystycznymi obecnymi wśród duchownych – bo wystarczy przypomnieć szkodliwe brednie, które wypisywał arcybiskup lubelski Pylak, propagowanie bioenergoterapii, różdżkarstwa, jogi, filozofii wschodu, przez wiele osób duchownych — zakonnic, zakonników, księży.

Jan Bodakowski