Z okazji zbliżającej się niedzieli Zesłania Ducha Świętego przypominamy wywiad o osobistej relacji z Duchem Świętym oraz płynącej z tego radości i zmianach, jakie ona wnosi w nasze życie.

Jak zaczęła się Twoja droga świadomego kroczenia z Bogiem?

Moja przyjaciółka w 2010 roku była na rekolekcjach ignacjańskich, po których wróciła odmieniona – zadowolona, szczęśliwa, zakochana w Jezusie. Jej świadectwo zachęciło mnie, aby także w 2011 roku pojechać do Jezuitów na rekolekcje pt. „Fundament”, po których wróciłam po prostu szczęśliwa, otoczona opieką i miłością, jako umiłowana córka Boga Ojca. Moja przyjaciółka już wtedy należała do wspólnoty w Bielsku-Białej, natomiast ja mieszkając na stałe w Rudzie Śląskiej, znalazłam Wspólnotę Nowej Ewangelizacji „Rafael” i postanowiłam jeździć do nich na Msze św. z modlitwą o uzdrowienie. Wstąpiłam do wspólnoty w 2012 roku i odtąd już coraz bardziej świadomie kroczę z Jezusem drogą swojego życia.

Należysz do wspólnoty charyzmatycznej. Czy od początku doświadczałaś mocy Ducha Świętego w swoim życiu, czy dopiero przyszedł moment , który mogłaś nazwać swoją Pięćdziesiątnica?

W moim życiu przez wiele lat nie skupiałam się nad tym jak działa Duch Święty, wiedziałam tylko że jest Trzecią Osobą Boską. Teraz wiem, że przyjęłam sakrament bierzmowania nieświadomie. Jeszcze  w 2011 roku nic nie wiedziałam o Duchu Świętym, dopiero na spotkaniach modlitewnych, gdy ktoś mówił o tym, że Jezus uzdrawia, otworzyły mi się oczy na „inną przestrzeń życia” – z Duchem Świętym. Od tego momentu I stopniowo, delikatnie – jak to Duch Święty, najlepiej potrafi – wprowadzał mnie i pozwalał doświadczyć mi Jego działania.

Moment  zjednoczenia w Duchu Świętym przeżyłam, gdy wypowiedziałam na głos - podczas modlitwy wspólnotowej w 2012 roku – pierwsze proroctwo. Pamiętam dokładnie jak się wtedy czułam - moje serce przepełniał pokój, przynaglenie by mówić (trudne do opisania) i bicie serca nieporównywalnie piękne z żadnym innym doświadczeniem w moim życiu. Później pojawił się dar prowadzenia modlitw, dar języków, dar tłumaczenia języków, dar modlitwy wstawienniczej, dar wiary.

Duch wieje kędy chce i szum jego słyszysz, chociaż nie wiesz skąd pochodzi i dokąd zmierza”… Działanie Ducha Świętego jest czasami tak dyskretne, że nawet niekiedy trudno jest je uchwycić, a niestety jeszcze łatwiej przegapić… Czy masz swój sposób na uchwycenie tych słabo słyszalnych częstotliwości?  

Dary Ducha Świętego są dane człowiekowi dla dobra wspólnoty, aby służyć Panu i budować Jego królestwo, dlatego najczęściej objawiają się podczas modlitw wspólnotowych. U mnie na  potwierdzenie, że słowo, obraz lub inny znak jest od Pana towarzyszy przynaglenie, by działać oraz pokój w sercu. Kiedy otwarłam się na Jego moc przelały się przeze mnie rzeki Jego łaski i to doświadczenie trwa nadal. Szczególnie doświadczyłam tego pod koniec 2013 roku zrozumiałam wtedy, iż niezależnie od mojego stanu zdrowia, samopoczucia, trudności i dylematów życiowych Duch Święty działa tak jak chce i kiedy chce. W moim odczuciu właśnie wtedy może najwięcej zrobić, ponieważ ja będąc bezsilną, słabą, chorą i znękaną jestem pięknym, czystym narzędziem w Jego rękach. On okazuje swą potęgę i moc – wtedy gdy człowiek staje w pokorze serca. Chcę powiedzieć, że Duch Święty działa zawsze wtedy gdy mówimy „Przyjdź”, gdy zapraszamy Go do swojego serca.

Czy jednak nie było także takich momentów „posuchy”, poczucia, że wołasz, wołasz, a nadal otaczają Cię ciemności i niezrozumienie?

Oczywiście były takie momenty i są one bardzo trudne do „przeżycia”. Jednak Duch Święty mimo że nie jest widoczny, zawsze JEST odczuwalny.  W takich momentach pomaga mi modlitwa serca do Boga i nawet gdy nie mam odpowiedzi, czuję się lepiej. Jestem tylko narzędziem w rękach Pana i to On decyduje kiedy i jak mam wykorzystać dary dane mi przez Niego. Poddając się natchnieniom Ducha Świętego, życie ma inny wymiar. Człowiek więcej czuje, więcej widzi, więcej robi i to wszystko jest na chwałę Pana.

Jesteś doradcą zawodowym, trenerem, na co dzień zajmujesz się „doradzaniem” ludziom…  Właśnie Ducha Świętego nazywamy Najlepszym Doradcą, a przeglądając „listę” Jego darów napotykamy na dar mądrości i rady… Czy czujesz to prowadzenie Ducha Świętego, kiedy przychodzą osoby, którym po ludzku nie wiesz, co powiedzieć?

Zdarza się iż po ludzku nie wiadomo, co powiedzieć osobie w utrapieniu, właśnie wtedy wzdycham do Duch Świętego by dał znak, słowo lub „cokolwiek”, abym mogła pomóc drugiemu człowiekowi. Trzeba być wtedy uważnym i otwartym, bo odczytywanie Jego znaków nie zawsze jest proste.    

Czy doświadczyłaś prowadzenie Ducha Świętego w swoim życiu?

W naszej Wspólnocie było ostatnio prowadzone Seminarium Odnowy Wiary, w ubiegły czwartek mieliśmy modlitwę wstawienniczą o wylanie darów Ducha Świętego. Tak jak się spodziewałam Duch Święty znów mnie zaskoczył. Mogę zaświadczyć, że przez 30 godzin Duch Święty prowadził mnie w każdej chwili mojego życia – w dzień i w nocy, był obecny i niemal namacalny w drugim człowieku. Trudno opisać słowami, to co się czuje, bo działanie Ducha Świętego jest przecudowne i nie można Go ogarnąć. Trwam więc w Jego obecności – czasem bardziej świadomie, a czasem mniej. Jednak On zawsze jest obecny.

Czy były momenty, kiedy słyszałaś w sobie głos Ducha Świętego, który nawoływał Cię do jakiegoś dzieła, które po ludzku wydawało Ci się bezsensowne?

Ostatnio podczas modlitwy różańcowej w moim parafialnym kościele, otrzymałam „słowo od Pana” do osoby, której nie znam. Była to starsza pani. Po Mszy Świętej  zostałam tylko ja i ona w kaplicy na modlitwie. Podeszłam do niej i powiedziałam jej, co Jezus chce jej przekazać. Wzruszyła się i potwierdziła, że tych słów potrzebowała. Jednak ja przez chwilę wątpiłam, setki myśli przebiegało mi przez głowę. Mówiłam do siebie „bez sensu, co ona sobie o mnie pomyśli, nie jestem teraz na modlitwie wstawienniczej, zrobię z siebie idiotkę”.

Duch Święty uzdalnia nas do przyjmowania Jego darów, bez tego nie moglibyśmy z nimi nic zrobić, bo nie wiedzielibyśmy jak! Wiele już było w moim życiu momentów, w których myślałam, że coś jest bez sensu, a Duch Święty pokazał, że jest wręcz odwrotnie.  

Jednak chyba nie zawsze łatwo jest posłuchać tych wewnętrznych natchnień, ponieważ jesteśmy dziećmi kultury „zdroworozsądkowej” i wolimy polegać na sobie, a tak to Duchowi Świętemu oddajemy kierownicę naszego życie, a wtedy zaczyna się już „jazda”, która wielokrotnie jest nieprzewidywalna…

Myślę, że czasami trudne jest rozpoznawanie natchnień – co jest od Ducha Świętego, co jest moje, a co od złego! Jednak jazda z Duchem Świętym jest czymś cudownym. Oczywiście, iż na początku mojej drogi z Jezusem to ja chciałam trzymać ster swojego życia, jednak gdy zobaczyłam że On wie lepiej, postanowiłam że wybieram drogę z Nim, gdy On trzyma mnie za rękę – wszystko jest wtedy na swoim miejscu.

Duch Święty nie zrobi nic przeciwko nam; mamy wolną wolę i potrzeba naszej zgody oraz otwartości, by On mógł działać. Więc sama decyzja, że polegam na Duchu Świętym jest dla mnie zdroworozsądkowa!

Czy miałaś takie momenty doświadczenia mocy Ducha Świętego, które poprzewracało Twoje życie o 180 stopni?

Było kilka takich momentów w moim życiu. Myślę, że nawet teraz jestem w takim okresie, iż z pewnością nastąpi całkowita zmiana…  

 Czy zatem nie obawiasz się, że Duch Święty za dużo pozmienia w Twoim poukładanym życiu?

Duch Święty działa, a szczególnie gdy zapraszam Go do mojego życia i czekam na Jego łaski i dary, mam pewność, że to co będzie się działo, będzie dobre. Nie zapominam o tym, że dzięki Jezusowi Chrystusowi jestem wolna i ostateczna decyzja odnośnie mojego życia - należy do mnie. Ponieważ Duch Święty wie co dla mnie najlepsze – nie boję się.

Święty Paweł podkreśla, że każdemu Duch udziela darów według uznania do budowania wspólnoty. Czy czujesz, że jakiś dar udzielony Ci od Ducha Świętego jest zarówno jakimś szczególnym zadaniem przez Niego Ci powierzonym?

Dar proroctwa. Myślę, że Jezus przeze mnie mówi – dużo mówi. Mówi do grup ludzi, mówi do indywidualnych osób, mówi do tych, którzy proszą mnie o modlitwę, ale też odpowiada na prośby swoich dzieci. A wszystko to dzieje się niezależnie od mojej dyspozycji psychofizycznej  „Albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie jestem Ja – Święty” Oz 11, 9.  Niech prowadzi Was Duch Boży!!!

****

Aleksandra Mordel: trener, coach, doradca zawodowy, na co dzień pracuje w Śląskim Centrum Edukacji i Rehabilitacji „Arteria” w Katowicach z osobami bezrobotnymi, zagrożonymi wykluczeniem społecznym. Posługuje we wspólnocie Nowej Ewangelizacji „Rafael” w Rudzie Śląskiej, której misją jest głoszenie Dobrej Nowiny w mocy Ducha Świętego.