- Jedwabne i zbrodnie popełnione na Żydach w okolicznych miasteczkach i wsiach były "odpryskami aktu inauguracyjnego", którym było spalenie synagogi w Białymstoku w czerwcu 1941 - mówił Krzysztof Wyszkowski, działacz opozycji w czasach PRL i dziennikarz.
 

- Spalenie świątyni z Żydami było widocznym przesłaniem zarówno dla Niemców, ale i dla całej ludności i samych Żydów - oto, co z wami będzie. Niesamowitym jest fakt, że tak wielu Żydów pozostało w swoich miejscach czekając biernie na zrządzenie losu - podkreślił.

Krzysztof Wyszkowski zwrócił uwagę na fakt, że dwa tygodnie po spaleniu synagogi w Białymstoku doszło do pogromu w Jedwabnem. - Przyjęta ogólnie wersja jest taka, że zrobili to Polacy przy milczącej zgodzie Niemców - powiedział.

Dodał, że według historyków w Jedwabnem spłonęło około 200-300 osób. - To wszystko musiało dziać się za zgodą i na polecenie Niemców. Niewątpliwie chętnymi pomocnikami byli Polacy, ludzie z marginesu społecznego, którzy wysługiwali się sowieckiemu okupantowi i za chwilę robili to samo dla okupanta niemieckiego. To nie byli zwykli Polacy, zwykli sąsiedzi, w tym sensie to propagandowe nadużycia, które mają posłużyć do stworzenia wstrząsającego obrazu, który ma poruszyć sumienie, ale nie są to ustalenia historyczne - zaznaczył.

Krzysztof Wyszkowski uważa, że prowokacja jest właściwym słowem odnoszącym się do Jedwabnego. - Polacy nie są narodem aniołów, który nie ma osobników zdolnych od popełniania zbrodni, ale w takich sprawach jak II wojna światowa liczy się stosunek ogółu społeczeństwa a najbardziej stosunek instytucji reprezentującej te społeczeństwa. To szokujący antypolonizm mówienie, że w zbrodni w Jedwabnem wziął udział jakiś Polak czy grupa i że naród polski jest obciążony odpowiedzialnością za tą zbrodnię, to jest nieprawda i nie wolno tego powtarzać - powiedział.

Według publicysty wydarzenia kieleckie z lipca 1946 roku podobnie jak w Jedwabnem były prowokacją, ale tym razem przeprowadzoną przez sowietów. - Stalin stał wobec poważnego zadania, jak przekonać zachodnią opinię publiczną, że władztwo sowieckie nad Polakami jest potrzebne i uzasadnione. Takim argumentem, który miał Zachód przekonać była właśnie prowokacja kielecka, gdzie NKWD czy pomocy KBW i UB zaatakowało grupę Żydów, organizując bezpośrednio prowokację i mordując ich - powiedział Krzysztof Wyszkowski.

bbb/Polskie Radio - IAR