Poseł Kamila Gasiuk-Pihowicz została ukarana przez Sejm. Wczoraj uchylono jej immunitet. O uchylenie wnioskował w tym wypadku były minister skarbu, Dawid Jackiewicz. 19 lipca roku 2017 Gasiuk mówiła:

,,Ja bym chciała przypomnieć Państwu kilka faktów. Dawid Jackiewicz – były minister skarbu w obecnym rządzie Beaty Szydło – w czasie poprzednich rządów PiS w 2006 r. brał udział w awanturze, która doprowadziła do śmierci bezdomnego człowieka. Polityk PiS wdał się z nim w szarpaninę, popchnął go, głowa tego bezdomnego człowieka roztrzaskała się o beton. A potem co zrobiła prokuratura Ziobry? Umorzyła sprawę partyjnego kolegi, mimo że po awanturze z nim zginął człowiek''.

Jackiwicz uznał, że to jest pomówienie. Gasiuk tłumaczyła się, że nie przypisywała mu winy, ale stawiała pytania o prawidłowość działania prokuratury. Jak twierdziła, wypowiedź padła w kontekście debat o prokuraturze i poddaniu jej partyjnej kontroli PiS.
Prezydium Sejmu zunało jednak, że Gasiuk złamała regulamin Sejmu i naruszyła jego powagę. Ukarano ją jednorazowym obecięciem uposażenia o 25 procent. Sama posłanka Nowoczesnej uznała, że ta decyzja Sejmu to ,,złamanie kolejnej zasady parlamentaryzmu'' i zapowiedziała, że nie przestanie mówić prawdy.

Cóż, szkoda, że prezydium Sejmu takich samych decyzji nie podejmuje wobec wielu innych chamskich wypowiedzi - i to polityków obu stron. Bo Sejm powinien przestać być miejscem awantur. Taki jego obraz sprawia, że Polacy mają o parlamentarzystach złe zdanie - co skutkuje na przykład poparciem obniżenia ich pensji.

Mają posłowie, na co sobie zasłużyli. Czas zacząć po prostu ostrzej karać ekscesy...

mod