„To cenzura! (…) Jezus Chrystus nie był Polakiem i Matka Boska nie była Polakiem – to byli Żydzi” – wołał rozbawiony Tomasz Karolak na antenie TVP Info.

Znany aktor wyrażał w ten sposób swoje oburzenie wobec protestów przeciwko bluźnierczemu spektaklowi „Golgota Picnic”.

„Wydaje mi się, że cały ten konflikt to sztucznie spreparowana akcja przez – oczywiście – środowiska katolickie, które szukają tożsamości w dzisiejszym świecie” – mówił Karolak, zwolennik Platformy Obywatelskiej. „Żaden z zapytanych i modlących się pseudowidzów nie był na tym przedstawieniu! Nie był w ogóle w teatrze od lat dwudziestu, gdy państwo jeździli za komuny z klasą, bo był taki oblig” – szydził z katolików Karolak.

Opowiadał także o swoim oburzeniu na kazania w kościołach. „Mi się też wiele zbitek nie podoba – gdy słyszę z ambony kościelnej. Kiedy w trakciemówienia kazania ksiądz mówi: „Żyd, Julian Tuwim!”. To mi się nie podoba, choć staram się wierzyć w te wartości…” – stwierdził.

Następnie zapewnił, że jest „wierzący, ale niepraktykujący”. Wyjaśnił dalej jak należy rozumieć „Golgota Picnic”. W jego narracji staje się to wręcz obowiązkowe widowisko dla wierzących: „Golgota jest metaforą przeniesioną do naszego życia przeniesionego do naszego życia. To światy równoległe, które pokazał reżyser – trafnie przyjmując wzór Golgoty. Współczesnym społeczeństwem niezwykle trudno wstrząsnąć. Ten spektakl zadaje pytanie: czy jestem dobrym katolikiem i czy wierzę, kiedy trzeba” – mówił Karolak.

Sprzeciwiając się protestującym katolikom, powołał się na… Jana Pawła II. „Jan Paweł II mówił, żeby tego nie robić, co robią obrońcy kultury! Widziałem rozmowy z protestującymi – oni nie mają pojęcia, co się dzieje w kulturze polskiej, teatrze!” – zapewniał z naciskiem.

bjad/wpolityce/tvpinfo