Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że oskarżony o znęcanie się nad niepełnosprawną żoną nie wróci do aresztu. Wystarczy dozór i zakaz zbliżania się na mniej niż 200 metrów.

Skandaliczna decyzja została wydana w piątkowe popołudnie.

"Sąd Okręgowy w Warszawie postanowieniem z dnia 10 sierpnia 2018 r. postanowił utrzymać w mocy zaskarżone postanowienie" - czytamy w komunikacie prasowym.

Przypomnijmy, Krzysztof S. znany warszawski adwokat został zatrzymany kilka miesięcy temu, gdy dotkliwie pobił swoją żonę. Według zeznań świadków mężczyzna był osobą bardzo agresywną. Sąsiedzi wspominali również, że często widywany był pod wpływem alkoholu.

Co szokujące, adwokat sam siebie określał mianem obrońcy praw kobiet. W internecie pisał m.in: "trzymam stronę kobiet!".

Prokuratura w akcie oskarżenia napisał: "Wielokrotnie wszczynał awantury, wyzywał i poniżał pokrzywdzoną, szarpał i pchał, zaś od lutego 2018 r. stosował przemoc fizyczną (...) polegającą na wielokrotnym biciu pięściami po głowie i kopaniu po całym ciele".

Sąd uznał jednak, że zatrzymanie Krzysztofa S. w areszcie nie jest potrzebne. Mimo, że grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności to aktualnie zastosowano wyłącznie zakaz zbliżania się na odległość mniejszą niż 200 metrów oraz dozór policyjny.

mor/PAP/Fronda.pl