Jak poinformował w poniedziałek Joaquim Forn, szef MSW w autonomicznym rządzie Katalonii, liczba śmiertelnych ofiar zamachów w Barcelonie i nadmorskim kurorcie Cambrils z ubiegłego tygodnia wzrosła do 15. 

Kolejna, 15 ofiara, to 34-letni mężczyzna, który został zabity nożem przez zamachowca z Las Ramblas. Wcześniej służby nie łączyły śmierci mężczyzny pochodzącego z Vilafranca del Penedes z zamachem w Barcelonie. Ciało 34-latka znaleziono w samochodzie, który nie zatrzymał się do kontroli policyjnej kilka godzin po ataku terrorystycznym. Auto znaleziono później na obrzeżach Barcelony.

W poniedziałek dziennik "El Pais" napisał, że jedna z policyjnych hipotez zakłada, iż zamachowiec z Las Ramblas uciekł fordem focusem po wcześniejszym zabiciu właściciela auta, katalońskiego działacza społecznego Paua Pereza. Następnie dżihadysta potrącił na alei Diagonal policjantkę, kontrolującą przejeżdżające tamtędy pojazdy.

Funkcjonariusze policji kilka godzin później odnaleźli samochód, w którego wnętrzu znajdowały się zwłoki Pereza. 

W piątek nad ranem doszło do kolejnego zamachu w Cambrils, ok. 100 km na południowy zachód od Barcelony. Zginęła jedna osoba.

JJ/PAP, Fronda.pl