Wczoraj pojawił się w mediach nowy list arcybiskupa Carlo Marii Viganò. W tym znacznie krótszym od pierwszego dokumencie hierarcha odnosi się między innymi do reakcji papieża Franciszka na świadectwo z sierpnia 2018 roku. Wtedy to Ojciec Święty poinformował, że nie powie o tym ani słowa i prosił dziennikarzy, aby samodzielnie interpretowali list.

Portal pch24.pl informuje za Life Site News, że w owym liczącym cztery strony dokumencie były nuncjusz apostolski w USA odpowiada też choćby na ostatnie homilie papieża, w których „zdaje się on wcielać w rolę Chtystusa równocześnie ukazując Viganò jako diabolicznego wielkiego oskarżyciela”.

Abp Viganò w swoim liście pisze między innymi:

Czy Chrystus może stać się niewidzialny dla swojego wikariusza? A może ten jest kuszony, by próbował wyręczać naszego jedynego Mistrza i Pana?”.

Wyjaśnia także, co motywowało go do ujawnienia gorszących faktów o hierarchii kościelnej mimo obowiązującej go jako biskupa tajemnicy. Arcybiskup stwierdza, że celem owej tajemnicy jest ochrona Kościoła, a nie ukrywanie zbrodni popełnionych przez jego członków, co sprawia na dodatek, że samemu staje się ich uczestnikiem.

W dalszej części listu były nuncjusz apostolski raz jeszcze zarzuca Ojcu Świętemu, że ten od 23 czerwca 2013 roku wiedział od niego samego „jak perwersyjny i zły był McCarrick w swych intencjach i działaniach, i zamiast podjąć środki, które podjąłby każdy dobry pasterz, papież uczynił McCarricka jednym ze swoich głównych przedstawicieli w kierowaniu Kościołem, w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych, Kurii, a nawet Chin”.

Abp Viganò uważa, że papież poprzez swoje stwierdzenie na pokładzie samolotu „sam sobie zaprzecza porównując swoje milczenie z milczeniem Chrystusa przed Piłatem”.

W dużej części listu abp Bigano pisze o kardynale Marcu Ouelletcie, prefekcie Kongregacji ds. Biskupów. Tu zwraca się do niego wprost mówiąc, że ten ma w rękach kluczowe dokumenty, które dowodzą winy McCarricka oraz wielu osób w kurii, które są zamieszane w ukrywanie skandalu. Wzywa go też, aby „dał świadectwo prawdzie”.

Dalej stwierdza też, że milczenie pasterzy, którzy mogli zapobiec kolejnym ofiarom, jest coraz bardziej nie do obrony i stanowi „niszczycielską zbrodnię wobec Kościoła”. Dodaje, że zdawał sobie sprawę z ogromnych konsekwencji, które może mieć jego świadectwo, bo to, co chciał ujawnić, dotyczyło samego papieża. Podkreśla tu, że mimo wszystko zdecydował się zabrać głos po to, aby chronić Kościół. Dodaje:

Oświadczam z czystym sumieniem przed Bogiem, że moje świadectwo jest prawdziwe”.

Na koniec zwrócił się do wiernych katolików prosząc, aby ci wzbudzili w sobie akt wiary i zaufania do Chrystusa. Dodaje:

[…] to czas pokuty, nawrócenia, modlitwy, łaski, dla przygotowania Kościoła” do zwycięstwa razem z Maryją przeciw szatanowi.

dam/pch24.pl,LifeSiteNews.com