„Po co nam trzecia wojna światowa? Mamy ją na miejscu, z powodu głupoty części społeczeństwa, która nazywa się Zjednoczoną Prawicą” – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” były członek Rady Medycznej prof. Krzysztof Simon.

W ub. piątek większość członków Rady Medycznej złożyła rezygnację z doradzania premierowi w kwestiach związanych z pandemią koronawirusa. 13 z 17 członków odeszło powołując się m.in. na „narastającą tolerancję zachowań środowisk negujących zagrożenie COVID-19 i znaczenie szczepień w walce z pandemią”. Eksperci narzekali też na swoją zbyt małą sprawczość.

W grupie tej jest prof. Krzysztof Simon specjalizujący się w dziedzinie chorób zakaźnych. Lekarz udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej”, w którym w niezwykle ostrych słowach skrytykował działania rządu. Jego zdaniem „minister zdrowia i premier nie przebili się przez swoje środowisko polityczne”.

- „Trzeba pamiętać, że są w nim mądrzy ludzie, jak były minister zdrowia Bolesław Piecha i senator Jan Maria Jackowski, ale reszta towarzystwa w Zjednoczonej Prawicy budzi przerażenie intelektualne u przeciętnego człowieka”

- stwierdził.

Zaznaczył też, że działalność Rady Medycznej nie miała sensu, ponieważ jej postulaty się „nie przebijały”.

- „Po co nam trzecia wojna światowa? Mamy ją na miejscu, z powodu głupoty części społeczeństwa, która nazywa się Zjednoczoną Prawicą”

- powiedział lekarz.

Postawę prof. Simona skomentował w mediach społecznościowych senator Stanisław Karczewski, który również jest lekarzem.

- „Z przerażeniem, z oburzeniem i zażenowaniem przeczytałem wywiad z prof. Simonem. Wszedł w buty funkcjonariuszy partyjnych opozycji. Obraża polityków Zjednoczonej Prawicy. Wstrząśnięty jestem postawą prof. i nie życzę sobie, żeby mnie i innych obrażał”

- podkreślił.

Co ciekawe, jak przypomina portal tvp.info, stanowisko prof. Simona w czasie pandemii nie było jednoznaczne. Choć teraz narzeka, że postulaty Rady Medycznej nie były wdrażane życie, na początku pandemii przekonywał na łamach „Gazety Wyborczej”, że obowiązujące wówczas obostrzenia były przesadne. W ub. roku natomiast ogromne kontrowersje wzbudził jego udział w kampanii reklamowej firmy produkującej maseczki.

kak/rp.pl, tvp.info.pl