Wszyscy dobrze pamiętamy, z jaką żarliwością prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zabiegał o głosy środowisk narodowych przed II turą wyborów prezydenckich. W wyścigu o najwyższy urząd w państwie wiceprzewodniczący Platformy pokusił się nawet o stwierdzenie, że jest gotowy wziąć udział w Marszu Niepodległości. Kampania wyborcza to już jednak przeszłość, więc włodarz stolicy na nowo podejmuje walkę z narodowcami.

- „W marszu samym biorą udział bardzo różni ludzie, widziałem ludzi uśmiechniętych, patriotów” – mówił o Marszu Niepodległości Rafał Trzaskowski w czasie kampanii prezydenckiej.

Kiedy okazało się, że do zwycięstwa z Andrzejem Dudą potrzebuje głosów środowisk narodowych, robił wszystko, aby te zapomniały o tym, z jaką zawziętością walczył z organizowanym w Warszawie Marszem Niepodległości, domagając się jego delegalizacji.

- „Ja jasno mówiłem, że jeżeli ten marsz nie będzie polityczny, będą mogły się udać rodziny z dziećmi, to będę się mógł tam udać (...) Jestem absolutnie gotów iść w takim marszu” – przekonywał były kandydat KO na prezydenta w czasie zorganizowanej przez swój sztab „Areny Prezydenckiej” w Lesznie.

Jednak kampania minęła, a niechęć Rafała Trzaskowskiego do patriotycznych wartości pozostała. Tymczasem niedługo listopad, więc walkę z Marszem Niepodległości włodarz stolicy postanowił zacząć od nowa.

- „WarszawaDlaWszystkich to miasto wolne od nienawiści. Dlatego zgłosiłem do prokuratury przypadki nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, rasowych etnicznych na Marszu Niepodległości. Będzie śledztwo - sąd uwzględnił moje zażalenie na odmowną decyzję prokuratury” – poinformował dziś prezydent Warszawy w mediach społecznościowych.

Według Rafała Trzaskowskiego w czasie marszu „uśmiechniętych patriotów” w ub. roku doszło do nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i etnicznych, dlatego złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Ta jednak odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie, wobec czego prezydent stolicy się odwołał, a sąd jego zażalenie uwzględnił polecając wszcząć śledztwo.

kak/PAP, wPolityce.pl, Twitter