Agencja NTB donosi o liczącym 1500 stron dokumencie pod tytułem "2083. Europejska Deklaracja Niepodległości", który został opublikowany w internecie pod pseudonimem Andrew Berwick.  Według prasy zamachowiec przyznał się do jego autorstwa.  Dokument traktuje głównie o wojnie rasowej i sposobie dzięki, któremu Europa powinna się uwolnić od emigrantów. „The Guardian” ujawnił ,że   Breivik dwa lata temu kontaktował się z  organizacjami antyislamskimi w Wielkiej Brytanii namawiając je do prowokacji, która doprowadzi do dżihadu terrorystów.  Norweg  kontaktował się ponadto z SIOE (Stop the Islamification of Europe) i English Defence League (EDL). Ta druga organizacja sprzeciwia się ekspansji islamu i sympatyzuje z holenderskim nacjonalistą Geertem Wildersem i jego Partią Wolności.

 

Niedouczeni żurnaliści i lewicowi propagandyści na podstawie tej informacji już wyciągają odpowiednie wnioski. ”Liczba bzdur, jakie przy okazji padły, jest horrendalna. Znany lewicowy bloger ogłasza, że czas się przyjrzeć prawicowemu ekstremizmowi także  i w Polsce. Pada nazwisko Tomasza Terlikowskiego, który zapewne – to już mój komentarz -  ma w domu arsenał. Skądinąd partia do której należał sprawca była prawicowa w tym sensie, że przeciwstawiała się nieograniczonej imigracji – co samo w sobie może inspirować do zbrodni jak każdy inny pogląd wymierzony przeciw komuś (na przykład przeciw bogatym). Ale na przykład lider "holenderskiej antyimigracyjnej prawicy" Pim Fortuyn był proaborcyjnym gejem i zwolennikiem legalności narkotyków. Wole się więc dowiedzieć więcej, a nie wyrokować na podstawie strzępków.”- zauważa Piotr Zaremba na Wpolityce.pl. Zaremba słusznie zwraca uwagę, że nazywanie  Fortuyna „prawicowcem” jest zupełnym nieporozumieniem. Dokładnie to samo można powiedzieć o Wildersie, który jest skrajnym populistą, agnostykiem i rasistą, który wzywa do prześladowania muzułmanów i delegalizacji Koranu.  Na fali jego demagogii wyrasta również nienawiść do Polaków mieszkających w Holandii, którzy są wrzucani do jednego worka z „brudnymi islamistami”.  Holenderska „prawica” nie ma nic wspólnego z postulatami konserwatystów czy chadeków. Można się więc spokojnie zgodzić, że działania  Breivika i jego fascynacja znanymi nacjonalistami jest dowodem na to, że mamy do czynienia z neonazistowskim psychopatą podobnym do Timothy   McVeighna, który dokonał zamachu na budynek w Oklahoma City.

 

Oczywiście ja również zauważam pewną fascynacje czynem Breivika, którą widać na niektórych  polskich portalach. Popierają go głównie ludzie związani z faszystami czy falangistami, którzy kiedyś wyczytali, że trzeba kochać brunatnych, Kościół przedsoborowy. Dlatego popierają wszystkich, którzy mają giwery, blond włoski i nie lubią „ciapatych”. Jednak poza paroma pryszczatymi młodzieńcami, którzy uważają, że należy dochodzić do ściany by być „prawdziwym konserwatystą” , NIKT  poważny z prawej strony ideologicznego sporu nie popiera działań norweskiego bandyty.  Zgadzam się więc z Tomaszem Terlikowskim, który zauważa, że: „Uczeń Chrystusa nie może bowiem zabijać niewinnych. Jedynym wyjątkiem jest obrona własna (a w zasadzie najbliższych) i Ojczyzny. Każde inne zabójstwo jest niezgodne z tym, czego nauczał nas Jezus Chrystus. Chrześcijański fundamentalista, czyli ktoś kto przywiązany jest do fundamentów naszej wiary, nie może myśleć inaczej.” Nie ważne czy Breivik będzie nazywał sam siebie chrześcijaninem, konserwatystą i prawicowcem. Ten Norweg może nawet nazywać się wiernym uczniem Jezusa.  To niczego nie dowodzi. Czyny Breivika pokazują ,że jest to chory z nienawiści rasista, który uważa białą rasę za lepszą  a religię muzułmanów za coś obrzydliwego. Żaden prawdziwy chrześcijanin tak nie rozumuje.

 

Natomiast należy na pewno zastanowić się czy wizja otwartej i liberalnej Norwegii nie jest utopią. Czy idea „Nowego Wspaniałego Świata” nie sypie się na naszych oczach? Czy skandynawskie oraz holenderskie  lewicowe eksperymenty  nie okazują się zupełną klapą? Czy fakt, że Breivikowi grozi zaledwie 21 lat więzienia nie pokazuje absurdów, które mają miejsce w tym skandynawskim „raju”?  To są pytanie, na które Norwegowie muszą sobie odpowiedzieć po otrząśnięciu się z tej potwornej masakry. Okazuje się bowiem, że „pełna przemocy USA, w której dostępna jest broń palna” nie różni się znacznie od Norwegii. Trudno nie porównywać ze sobą czynu Breivika i McVeighna. Oczywiście nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że gdyby w Norwegii była kara śmierci, Breivik nie popełniłby swojego czynu. W końcu w USA kara śmierci i pojawił się McVeighn. Z drugiej strony nie można wszystkiego zwalać na szeroki dostęp do broni w USA bo okazuje się, że coraz częściej w krajach „pacyfistycznych” jak Finlandia, Szwecja czy Norwegia dochodzi do masakr. Psychol w końcu zawsze zdobędzie nielegalny arsenał.  

 

Ja również jestem zwolennikiem wielokulturowości i świetnie się czuję w towarzystwie ludzi wyznających inne religie i mających inny kolor skóry. Jednak okazuje się, ze wielokulturowość zaproponowana nam przez europejskich ideologów zdaje coraz słabiej egzamin. Do takich masakr jak w Norwegii dochodzić będzie coraz częściej. Tak bowiem wygląda świat zbudowany na kalekiej ideologii a nie na odwiecznych wartościach.

 

Łukasz Adamski