Warsaw Institute

Spadek notowań prezydenta Rosji to zjawisko trwałe, które będzie się tylko pogłębiać. Pandemia koronawirusa i powszechnie krytykowana przez obywateli antykryzysowa polityka władz, w tym samoizolacja Władimira Putina, jedynie przyspieszyły groźne dla reżimu zmiany. Szczególnie niepokoić Kreml powinno zwiększenie zainteresowania polityką tradycyjnych wyborców Putina, dotychczas określających się jako „apolityczni”. To zainteresowanie sytuacją polityczną, pewnego rodzaju dojrzewanie części społeczeństwa, jest bowiem najczęściej równoznaczne z przyjęciem krytycznej wobec władz postawy.

Państwo nie zdaje egzaminu w starciu z koronawirusem w głównej mierze z powodu modelu rządów stworzonego przez Putina, w którym bardzo dużo, aż za dużo, zależy od jednej osoby, czyli samego prezydenta. W sytuacji takiej, jak obecna, gdy Putin na wiele tygodni zamyka się w podmoskiewskiej rezydencji i rządzi poprzez wideołącza, państwo staje się niesprawne. Co ważne, tym razem, inaczej niż przy innych wcześniejszych problemach, Putinowi nie udało się znaleźć kozła ofiarnego i zrzucić odpowiedzialności za kryzys wywołany koronawirusem na premiera czy też szefów regionów. Bo i Michał Miszustin nie zamierza pokornie przyjmować na siebie niezasłużonej krytyki (jak to czynił Dmitrij Miedwiediew), i Siergiej Sobjanin, mer Moskwy, gdzie jest ponad połowa przypadków COVID-19 w Rosji, radzi sobie z pandemią całkiem dobrze. Z pewnością obaj ci politycy wypadają dużo lepiej i aktywniej na tle schowanego w Nowo-Ogariowie prezydenta Putina.

Już pod koniec kwietnia sondaże wskazywały, że notowania prezydenta Rosji kształtują się inaczej niż w państwach zachodnich. W państwach tych poparcie dla przywódców rosło na tle ogłaszanych przez nich działań w walce z pandemią, w Rosji zaś spadało. Zdaniem socjologów, państwowa propaganda przestała działać. We wszystkich grupach społeczeństwa przybywa postawy krytycznej wobec władz. Głównym obiektem negatywnych wypowiedzi stał się zaś sam Putin. Wielkomiejskie elity w większości zawsze były przeciwne Putinowi. Ale mógł je ignorować, mając szerokie poparcie na prowincji i w mniej wykształconym elektoracie. Teraz jednak zaczęło się to zmieniać. Większość putinowskiego elektoratu na ogół określała się jako „apolityczna”. Teraz coraz mocniej interesuje się polityką, a za tym idzie bardziej krytyczne podejście do Putina i reżimu. Choć ta krytyka ma inne powody, niż tradycyjna krytyka wyborcy wielkomiejskiego, liberalnego. Dotychczasowych wyborców Putina bardziej denerwuje słabość prezydenta i jego niezdolność do podjęcia koniecznych działań.

 

Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.

 

[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]