Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Zbiór zastrzeżony IPN został ujawniony. Co mówi te prawie 6,5 tys. jednostek archiwalnych o ćwierćwieczu polskiej wolności, które tak hucznie świętowaliśmy nie dalej, jak dwa i pół roku temu?

Krzysztof Wyszkowski, działacz opozycji w PRL, czł. Kolegium IPN: Można powiedzieć, że tej wolności było tyle, ile dostępu do akt SB. Czyli minimalna dawka. Trzeba też pamiętać, że w ogóle archiwa będące w IPN to marna resztka tego, co było w posiadaniu komunistycznych służb specjalnych sprzed 1989 r. Po akcji niszczenia, na którą wydał zgodę, a może nawet polecenie, gen. Kiszczak, zgodził się na to również premier Tadeusz Mazowiecki i jego otoczenie, zachowała się naprawdę resztka tych dokumentów. W taki właśnie sposób chroniono kontrakt Okrągłego Stołu- poprzez niszczenie teczek agentury. Nawet jednak ważniejsze dokumenty z tej resztki, która się zachowała, nadal były chronione, mimo że przecież całość tej dokumentacji, ważnej z nazwijmy to, politycznego punktu widzenia, była znana również KGB. Trzeba bowiem pamiętać, że Służba Bezpieczeństwa była kolonialną delegaturą KGB, ponieważ PRL to nic innego, jak sowiecka kolonia. KGB już wcześniej miała dostęp do wszystkich tych materiałów, ponieważ dokumenty w sprawach, które KGB interesowały, przesyłano bezpośrednio do niej.

Z zapowiedzi ujawnienia tego wykazu dokumentów wynikało, że rzucą nowe światło nie tylko na zbrodnie komunistyczne, ale również pierwsze lata III RP

Mam nadzieję, że zbiór zastrzeżony pomoże zanalizować przebieg i sens takich wydarzeń, jak Okrągły Stół i tworzenie partii politycznych bezpośrednio po Okrągłym Stole. Krótko po ujawnieniu wykazu materiałów rzuciłem na niego okiem i zobaczyłem nazwisko Jana Waszkiewicza, wybitnego działacza „Solidarności”, co pokazuje, że wśród elity „Solidarności” byli groźni agenci SB. Zachowała się teczka pracy i teczka osobowa agenta. Waszkiewicz zakładał później KLD, czyli Kongres Liberalno-Demokratyczny, w którym działałem przez krótki czas, nie wiedząc, że mam do czynienia z agentami, ponieważ ci ludzie umieli zrobić dobre wrażenie. Później działał w AWS, był również przy Okrągłym Stole. Pokazuje to, jaki charakter miała „transformacja” ustrojowa. Funkcjonariusze zaprosili swoich agentów, którzy stanowili przynajmniej część osób biorących udział w tych wydarzeniach, dogadali się z nimi i zaprezentowali to jako wolną Polskę.

Do zbioru zastrzeżonego trafiały również materiały dotyczące np. „matki” wszystkich afer III RP, afery FOZZ

Bardzo duże znaczenie ma tu również agentura zagraniczna, są to naprawdę ciekawe materiały. Zachęcam więc wszystkich zainteresowanych polityką czy historią najnowszą, by weszli na stronę IPN, a następnie udali się do oddziałów, gdzie można te materiały oglądać. Zaglądając rano do tej listy na stronie IPN, serwer był przeładowany, myślę, że to duże zainteresowanie utrzyma się przynajmniej w pierwszych dniach. Zapewne wkrótce zapełnią się również czytelnie IPN, nie tylko dziennikarzami, ale także innymi ludźmi zainteresowanymi tymi materiałami. Wbrew pozorom łatwo jest uzyskać do nich dostęp. Może to być np. wniosek dziennikarski, nie musi to być gazeta „papierowa”, regularnie kolportowana przez kioski, ale również portal internetowy, stowarzyszenie, może być uprawnienie bądź polecenie ze strony pracownika naukowego. Warto się temu przyjrzeć. Naprawdę, arcyciekawa rzecz.

Mniej więcej od tylu lat, ile liczy sobie III Rzeczpospolita, trwają dyskusje o lustracji czy dekomunizacji. Dziś jednak niektórzy mówią: „Minęło tyle lat, po co do tego wracać, po co grzebać w przeszłości?”

Wiadomo, jakie interesy mają ci „niektórzy”, by nie ujawniać tych materiałów. Jeżeli ci ludzie działali przeciwko interesowi Polski, przeciwko wolności i demokracji, to naturalne, że może dziś wstydzą się tego, boją się ujawnienia tych informacji, a może żałują tych czynów. Jednak ujawnienie tych materiałów z całą pewnością przyczyni się do interesu narodowego i bezpieczeństwa Polski, ponieważ przynajmniej częściowo wyeliminuje agentów z życia publicznego. W każdym razie mam nadzieję, że tak się stanie...

Mówiąc o przełomie roku '89. nie sposób wspomnieć o „Solidarności” czy Lechu Wałęsie. Wielokrotnie miałam okazję słyszeć od ludzi z pokolenia dzisiejszych 50-60-latków, którzy zaufali Wałęsie i w  1990 r. oddali na niego swój głos, że czują się zawiedzeni, wręcz oszukani. Przecież te dwadzieścia kilka lat temu Polacy głosowali na Wałęsę, upatrywali w nim i kojarzonej przez wiele lat głównie z tą postacią, „Solidarności”, nadziei na lepsze jutro, na wolność i demokrację

Osobiście również czuję się oszukany. Byłem w sztabie wyborczym Lecha Wałęsy, popierałem go. Może głównym celem był nie tyle wybór Wałęsy, co raczej obalenie Jaruzelskiego. Trzeba bowiem pamiętać, że pierwszym prezydentem tej „wolnej”, „niepodległej” Rzeczpospolitej był właśnie Jaruzelski, na mocy kontraktu zawartego przy Okrągłym Stole, za zgodą naszych liderów, przywódców i bohaterów, jak wówczas uważaliśmy, później zaś okazało, że część z nich była agentami. Lecha Wałęsę znałem bardzo długo i przyznam, że przez długi czas nie wierzyłem w wypływające co jakiś czas informacje o jego kontaktach z SB, okazało się jednak, że były to nie tyle kontakty, co wieloletnia współpraca. Jest to bardzo przykre, pozostaje jednak pogodzić się z tym i wyciągnąć odpowiednie wnioski.

Po wydarzeniach z zeszłego miesiąca, których preludium mieliśmy okazję obserwować już chyba tuż przed rocznicą wprowadzenia stanu wojennego, ale apogeum przypadło na noc z 16 na 17 grudnia pojawiły się nawet teorie, że tego rodzaju działania opozycji w Sejmie i KOD mogły mieć związek właśnie z zapowiadanym przez IPN ujawnieniem zbioru zastrzeżonego

Myślę podobnie, nawet o tym mówiłem. Wydarzenia z ubiegłego miesiąca były obliczone na interwencje zagraniczne, które, mam nadzieję, zostaną unicestwione. Między innymi dlatego, że prezydentem Stanów Zjednoczonych został właśnie Donald Trump, człowiek niewłaściwy z punktu widzenia „postępowych” środowisk w Polsce. Widzimy już zmiany w polityce amerykańskiej wobec zagranicy. Ci, którzy liczyli, że Zachód pomoże im w obaleniu polskiego rządu, poważnie się przeliczą. Wprost przeciwnie, zmiany zachodzące w Europie i na świecie wzmocnią demokrację w Polsce i bezpieczeństwo zewnętrzne naszego kraju.

Bardzo dziękuję za rozmowę.