Do tej pory Watykan konsekwentnie odrzucał kolejne rekursy składane przez ks. Wojciecha Lemańskiego, podtrzymując decyzje abp Henryka Hosera, który odwołał kapłana z funkcji proboszcza w Jasienicy i zakazał mu wystąpień w mediach.

Ks. Lemański miał jeszcze jedną możliwość odwołania się od decyzji przełożonego, czyli wystąpienie do Kongresu Sygnatury Apostolskiej. Aby jednak Kongres zajął się sprawą kapłana, ten musiałby wpłacić ok. 12 tys. złotych (1550 euro za sprawę).

W wyjątkowych przypadkach, kiedy kapłan ma trudną sytuację materialną, Kongres może umorzyć kaucję. Ks. Lemańskiego nie zwolniono jednak z opłat, nie przyznano także – jak pisze „Wyborcza” – prawa do obrońcy z urzędu.

Jak pisze dziennik, ks. Lemański nie ma żadnych dochodów, żyje z oszczędności, mieszka u ojca, a jedzenie czasem przywożą mu byli parafianie z Jasienicy. Kuria wprawdzie proponowała mu zasiłek dla księży w trudnej sytuacji materialnej, ale ten odmówił, licząc na pomyślne decyzje z Watykanu.

Ks. Lemański czeka teraz na odpowiedź kurii ws. pomocy finansowej. Na kaucję nie było go stać, więc decyzja Watykanu jest prawomocna – kapłan nie może występować w mediach, ani odprawiać Mszy świętej w Jasienicy. Kapłan zbiera pieniądze na odwołanie od decyzji o suspensie oraz na watykańskiego prawnika.

MaR/Wyborcza.pl