Kilku młodych ludzi zaaferowanych łapaniem Pokemonów zostało omyłkowo wziętych na poszukiwanych złodziei. 

Mało brakowało, a trzech dwudziestolatków, którzy w nocy z niedzieli na poniedziałek wybrali się na poszukiwanie pokemonów w Elblągu, trafiłoby do policyjnego aresztu. Młodzi mężczyźni jeździli po osiedlu Jary i zostali wzięci za złodziei samochodowych kołpaków. – Panie władzo, my tylko łapiemy pokemony – tłumaczyli po zatrzymaniu zaskoczonym policjantom.

Gra Pokemon Go, polegająca na poszukiwaniu wirtualnych pokemonów w realnym świecie, przebojem podbiła świat. Jej miłośnicy w swym zapamiętaniu często ryzykują zdrowiem, wolnością, a nawet życiem, polując na wirtualne zwierzaki. I ryzykują spotkania ze stróżami prawa.

W nocy z niedzieli na poniedziałek na elbląskim osiedlu Jary policjanci z drogówki zwrócili uwagę na volkswagena passata, w którym siedziało trzech młodych mężczyzn. – Funkcjonariuszy zaintrygowało, że mężczyźni jeżdżą po okolicy, co chwilę zatrzymują się i ruszają, tak jakby czegoś wypatrywali. Policjanci podejrzewali, że mają do czynienia ze złodziejami kołpaków. Tym bardziej, że mężczyźni zatrzymywali się w pobliżu zaparkowanych samochodów – opowiada podkom. Krzysztof Nowacki oficer prasowy komendy miejskiej w Elblągu.

Po kilku minutach mężczyźni z volkswagena zaczęli zachowywać się jeszcze dziwniej. Kierowca wykonywał dziwne manewry i jechał m.in. wężykiem. Wówczas policjanci postanowili wkroczyć do akcji. Uznali, że kierowca jest zapewne pod wpływem alkoholu lub narkotyków i stwarza zagrożenie.

Policjanci zatrzymali volkswagena do kontroli. W aucie siedziało trzech zaskoczonych i trochę przestraszonych ok. 20-letnich mężczyzn. Wszyscy trzymali w dłoniach włączone telefony komórkowe, które z bólem odłożyli na czas kontroli. – Sprawdziliśmy stan trzeźwości, dokumenty i stan techniczny samochodu. Wszystko było w porządku. Na pytanie, dlaczego tak dziwnie się zachowują, jeden z nich odparł: – Proszę pana, my pokemona szukamy. To taka gra w telefonie – mówi podkom. Nowacki.

Policjanci ostrzegli łowców pokemonów o rozwagę na drodze i puścili ich wolno. Skończyło się na strachu. Do rana w okolicy pojawiło się jeszcze kilku takich poszukiwaczy.

Policjanci żartują, że i tak mają lepiej niż ich koledzy ze straży pożarnej. Jedna z remiz w Elblągu jest notorycznie oblegana przez łowców pokemonów.

emde/tvp.info