„Polskie władze miały pełną świadomość od dawna, jaka jest właściwa intencja rosyjska w kwestii Ukrainy. Dzisiaj sformułował ją bardzo wyraźnie Siergiej Ławrow: albo jesteście neutralni, albo podział. W jego ustach "neutralność" oznacza podporządkowanie się Rosji” – powiedział Bartłomiej Sienkiewicz w „Faktach po Faktach”.

Zdaniem Sienkiewicza Rosja daje „piekielny wybór”.  „Ukraina ma wystarczająco dużo siły, żeby się przeciwstawiać, ale za mało siły, żeby rozstrzygnąć sprawę na swoją korzyść” – uznał były minister spraw wewnętrznych.

Sienkiewicz ocenił ponadto, że Rosja znalazła się „w pewnej pułapce”. „Nie jest w stanie użyć w pełnej skali całej swojej armii w sposób jawny. Oczywiście, skrajny scenariusz zawsze jest możliwy, ale przypomnę, że słynny Mariupol, o który się toczą walki, to jest pół miliona mieszkańców. To nie jest proste zająć takie miasto” – przekonywał polityk.

Jego zdaniem Rosjanie bardzo wyraźnie korzystają na toczącym się pełzającym konflikcie. „Cały czas ma przełącznik do sytuacji wewnętrznej na Ukrainie poprzez ten konflikt. Równocześnie Ukraina jest niezdolna do tego, żeby stanąć na własnych nogach” – powiedział były szef MSW.

Dodał, że pokój na Ukrainie – nawet ze stratami terytorialnymi – byłby lepszy niż status quo. „To, co nam grozi na Ukrainie, to nie tylko wiszące widmo kolejnej fazy konfliktu, ale też załamanie gospodarcze. I to załamanie gospodarcze może uczynić z Ukrainy państwo o wiele większych trudnościach, niż jest do tej pory” – mówił Sienkiewicz. „To jest nasz sąsiad, mamy wspólną granicę. Jako Polacy powinniśmy być zainteresowani maksymalnym stabilizowaniem sytuacji na Ukrainie” – kontynuował.

Stwierdził też, że pomimo wszystko Rosji najwyraźniej opłaca się prowadzić agresję na Ukrainie. „Nie widzę możliwości rozwiązania tej sytuacji. Ukraina jest w pułapce. Rosja ponosi olbrzymią cenę za ten konflikt na arenie międzynarodowej, ale widocznie Rosji opłaca się płacić tę cenę” – powiedział Sienkiewicz.

Polityk mówił też, że problematyczne jest „chwiejne stanowisko Niemiec”. Dodał też, że Rosja „buduje swoje aktywa polityczne na Zachodzie”, a częścią tego jest także grecka Syriza, która odniosła niedawno wyborcze zwycięstwo. 

bjad/tvn24.pl