Rzecznik prasowy Władimira Putina Dmitrij Pieskow w wywiadzie dla rosyjskiej gazety "Argumenty i fakty" wyliczył państwa, z którymi przyjaźni się Federacja Rosyjska.

W skład wymienionych przez Pieskowa państw wchodzą w pierwszej kolejności Chiny, Indie oraz byłe republiki radzieckie (za wyjątkiem Gruzji, Ukrainy oraz państw bałtyckich).

Pieskow wymienił także państwa wchodzące w skład powołanej na gruzach ZSRR Wspólnoty Niepodległych Państw, czyli Armenię, Azerbejdżan, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Mołdawię, Tadżykistan oraz Turkmenistan.

- To państwa Ameryki Łacińskiej, przejawiające ogromny interes w zbliżeniu z Rosją. To cały rząd krajów europejskich - kontynuuje Pieskow, zauważając, że stosunki z UE są bez znaczenia.

Pieskow wprost podkreślił, że "ważnym międzynarodowym procesem na pograniczu dawnego ZSRR jest Państwo Związkowe Rosji i Białorusi". To zdanie brzmi interesująco w świetle przerwanych przez pandemię koronawirusa zabiegów rosyjskich mających na celu wcielenie Białorusi w skład Federacji Rosyjskiej. Politycy rosyjscy grozili ograniczeniem dostaw rosyjskich surowców na Białoruś, co oznaczałoby krach białoruskiej gospodarki.

Czy może działa tutaj logika "dzisiaj przyjaciel, jutro prowincja"?

jkg/ria nowosti