Według informacji RMF FM mieszkającemu w Berlinie polskiemu małżeństwu Jugendamt dzieci odebrał w czerwcu 2013 roku. Z kolei z informacji Radia Szczecin wiemy, że w czwartek miała odbyć się rozprawa w sądzie, która miała zdecydować o losie dzieci. Niestety została ona jednak odroczona.

Obecnie małżeństwo swoich trzech synów widuje tylko dwa razy w tygodniu, w sumie przez trzy godziny i pod nadzorem niemieckich urzędników. Nie wolno im rozmawiać z dziećmi po polsku, ani okazywać emocji.  

Dzieci małżeństwu z Piły zostały zabrane po po donosie skonfliktowanego z rodziną sąsiada, obywatela Turcji. Rodzice chłopców twierdzą, że zarzuty o biciu dzieci są bezpodstawne. Niepokoi ich natomiast fakt, że chłopcy w ośrodku Jugendamtu są brudne, zaniedbane i posiniaczone.

Małżeństwo zawiadomiło także niemiecką prokuraturę, że najstarszy, pięcioletni Cyprian może być molestowany. Ale nikt ich nie słucha. - Próbujemy walczyć, ale jednocześnie czujemy się bezsilni. Nie wiemy już co robić - mówi Joanna Tatera

Natomiast powołana w sprawie biegła
Gabriela Szewczyk podkreśla, iż "bez przyczyny te dzieci nie zostały zabrane. - W grę wchodził też alkohol - dodaje. 

Wsparcia małżeństwu udziela Polskie Stowarzyszenie Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech. 

Ab/RMF FM, Radio Szczecin