Jesteśmy w stanie odeprzeć kłamliwy atak rosyjskiej propagandy” - podkreślił dziś wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz odpowiadają na kolejne zaczepki Rosji.

W rozmowie na antenie TVP Info podkreślił, że dyplomacja Rosji pozostaje nieskuteczna, a prawda stoi po stronie Polski i jest odpowiednio wzmacniania przez naszą dyplomację.

Komentując ostatnie wypowiedzi pojawiające się po stronie Rosji powiedział:

Na szczęście świat odpowiada jednoznacznie. Ta próba reinterpretacji historii jest tak absurdalna, ale również niebezpieczna, że świat reaguje. Wygrywamy to starcie na poziomie serc zwykłych ludzi. Ludzie reagują na całym świecie, po prostu pukają się w głowę”.

Jego zdaniem, cała ta sytuacja może prowadzić do powrotu do dyskusji na temat zachowania ZSRR przed wojną. Wiceszef MSZ komentował też krytykę, jaka ze strony Rosji spadła na ambasador USA Georgette Mosbacher. Jak ocenił:

To jakaś forma frustracji przybiera w głowie pana ambasadora Andriejewa. Nie jest to wysublimowana dyplomacja, to raczej dyplomacja uprawiana cepem. Ten tweet więcej świadczy o autorze tego wpisu, niż o pani ambasador Mosbacher, która napisała prawdę”.

Opowiedział także o tym, jak wyglądało spotkanie Andriejewa w polskim MSZ:

Przyjęty w ministerstwie ambasador usłyszał, jaka była prawdziwa wersja historii. Próbował bronić stanowiska swojego prezydenta. Sam stwierdził, że się z tym nie zgadza, przekazał swoją wersję historii”.

Dodał, że rosyjski MSZ rozpętał już wojnę informacyjną z niemal wszystkim państwami. Byli to zarówno Czesi, Francuzi, nawet Bułgarzy, a teraz także USA. Pokazuje to, zdaniem wiceszefa MSZ, wewnętrzny niepokój i narastającą frustrację, a Rosji i tak nie udaje się przekonać świata do swoich insynuacji.

dam/TVP Info,Fronda.pl