Każdy z nas ma znajomych na Facebooku, którzy przenoszą całe swoje życie na ten portal społecznościowy, wywlekając tam również problemy w związkach. Wielu użytkowników tego rodzaju zwierzenia napawają niesmakiem.

A co w przypadku, gdy robi to były premier naszego kraju, a dziś- jeden z największych krytyków PiS, który niedawno żalił się, że obecny rząd eskaluje nienawiść? Kazimierz Marcinkiewicz oraz jego była żona, Izabela, zwana "Isabel", za pośrednictwem portali społecznościowych i prasy wykłócają się o pieniądze. Były premier wydał w tej sprawie... "Oświadczyny". Tak przynajmniej początkowo napisał. Szybko poprawił wpis, ale internauci zdołali to wychwycić. 

Chodzi o alimenty, które Marcinkiewicz ma płacić byłej żonie i niedoszłej poetce. W sądzie wciąż toczy się sprawa dotycząca ich wysokości. Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz na łamach "Super Expressu" wywnętrza się na ten temat.

"Obecnie z tytułu zaległości alimentacyjnych Kaz jest mi winien około 11-12 tysięcy złotych. Alimenty zostały mu zasądzone w styczniu 2016 roku w wysokości 5 tysięcy złotych miesięcznie. Od pięciu miesięcy płaci nieregularnie po 1-2 tysięcy złotych. Jakiekolwiek prośby i upomnienia są ignorowane, pozostawione bez jakiegokolwiek tłumaczenia"- opowiada była żona Kazimierza Marcinkiewicza. Były premier odpowiedział oświadczeniem na Facebooku pokazanym powyżej. 

"Oświadczam, że Iza Olchowicz jest od 2010 roku na moim wyłącznym utrzymaniu, choć nie żyjemy już wspólnie od ponad 4 lat. W tym roku otrzymała już ode mnie 35.000 złotych. Nie rozumiem dlaczego systematycznie i bez opamiętania szkaluje mnie przy pomocy tego samego szmatławca"- pisze były polityk. 

yenn/Twitter, Fronda.pl