„Nasze argumenty i dialog z Komisją Europejską przynoszą efekty. Przekop Mierzei Wiślanej nie będzie blokowany” – oświadczył minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Marek Gróbarczyk. Spekulacje na ten temat pojawiły się w przestrzeni medialnej po publikacji fake newsa przez europosłankę PO Różę Thun. Przekonywała ona, że unijny komisarz ds. środowiska chce skierować sprawę dot. przekopu Mierzei Wiślanej do Trybunału Sprawiedliwości UE.

- „Komisarz zapowiedział, że jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, to w przyszłym miesiącu przedstawi Kolegium Komisarzy wniosek w sprawie skierowania sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE" – napisała na Twitterze eurodeputowana Platformy Róża Thun.

Okazało się to jednak być zwykłym fake newsem. Jak przekazał dziś minister Marek Gróbarczyk:

- „Szef gabinetu komisarza, zaprzecza R.Thun informując, że nie ma żadnych zamiarów skierowania sprawy przekopu do TSUE”.

Stanowisko w sprawie zajęła już Komisja Europejska. Rzeczniczka KE Vivian Loonela poinformowała dziś, że procedura wobec Polski dot. naruszenia prawa UE dot. ochrony środowiska, ale nie konkretnie przekopu Mierzei Wiślanej.

W rozmowie z portalem wPolityce.pl minister Marek Gróbarczyk przekonuje, że nie ma żadnych merytorycznych przesłanek w kwestii negatywnego wpływu inwestycji na środowisko.

- „Nie ma takich podstaw merytorycznych w tym zakresie przede wszystkim jeśli chodzi o negatywny wpływ na środowisko. Natomiast patrząc historycznie, zawsze istnieje groźba polityczna. Tę groźbę polityczną reprezentował już przecież od dawna rząd rosyjski, który naciskał na Komisję Europejską, aby zablokowała naszą inwestycję, oczywiście używając argumentów ekologicznych” – mówi Gróbarczyk.

- „Obecne działanie pani Róży Thun niczym nie różni się od tego, z którym mieliśmy do czynienia właśnie ze strony rosyjskiej” – dodaje.

kak/wPolityce.pl, Twitter