Nie kończą się ataki totalnej opozycji wymierzone w Lewicę po tym, jak ugrupowanie to doszło do porozumienia z rządem ws. KPO. Na antenie Tok FM do sprawy odniósł się wicemarszałek Senatu Michał Kamiński, który przekonuje, że Lewica nie jest już partią opozycyjną.

Wbrew opozycji totalnej Lewica postanowiła postawić interes Polski ponad swoim interesem partyjnym i przystąpić do rozmów z rządzącymi na temat rozdysponowania środków, jakie trafią do Polski w ramach unijnego Funduszu Odbudowy. We wtorek liderzy Lewicy spotkali się z premierem Mateuszem Morawieckim. Spotkanie zakończyło się porozumieniem ws. KPO. Rządzący przyjęli postulaty Lewicy, wśród których jest m.in. przeznaczenie 850 mln euro na wsparcie szpitali powiatowych, 300 mln euro dla poszkodowanych przez epidemię branż oraz warunek, że 30 proc. środków trafi do samorządów.

Porozumienie Lewicy z rządem wywołało histerię wśród przedstawicieli opozycji totalnej, którzy mówią o zdradzie. Głos zabrał dziś na antenie Tok FM wicemarszałek Senatu Michał Kamiński.

- „Parlamentarna demokracja polega na tym, że rządzi ten, kto ma większość. (Premier) Mateusz Morawiecki nie miał większości, więc musiałby przestać rządzić. Dostał tę większość od Lewicy”

- przekonywał polityk.

- „Ja już nie mówię o politycznych ocenach, tylko w językowym, semantycznym sensie: Lewica nie jest opozycją, bo popiera rząd. Jak ktoś popiera rząd, to nie jest opozycją”

- dodawał.

Zdaniem wicemarszałka Kamińskiego, solidarny sprzeciw opozycji wobec Funduszu Odbudowy mógłby doprowadzić do upadku rządu Mateusza Morawieckiego i sformowania rządu opozycji. Premierem w tym rządzie, jak zdradził, miał zostać prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

- „Lewica, zamiast rozmawiać z tymi po prawej stronie, którzy się przeciw Jarosławowi Kaczyńskiemu buntują, poszła rozmawiać z Kaczyńskim”

- stwierdził.

kak/PAP