MSZ Rosji kultywuje stare radzieckie tradycje w zakresie odwracania kota ogonem. Wczoraj szereg mediów zachodnich oskarżono o kampanię medialną wymierzoną w Rosję i polegającą na niezgodnym z prawdą informowaniu o przygotowaniach do inwazji na Ukrainę.

Oficjalnie MSZ Rosji oskarża Zachód o "skoordynowany atak informacyjny na Moskwę, mający na celu zdyskredytowanie słusznych żądań Rosji dotyczących gwarancji bezpieczeństwa i uzasadnienie zachodnich aspiracji geopolitycznych".

Miłująca pokój i prawdę Rosja wskazuje, że "światowa przestrzeń informacyjna stanęła w obliczu bezprecedensowej w swojej skali i wyrafinowaniu kampanii medialnej, której celem jest przekonanie społeczności światowej, że Federacja Rosyjska przygotowuje inwazję na terytorium Ukrainy".

Wiadomo bowiem nie od dziś, że Federacja Rosyjska oraz jej upadły poprzednik ZSRR jedynie broni się przed agresją ze strony całego świata. Co ciekawe jednak, w ramach obrony to Federacja Rosyjska oddaje pierwszy strzał, najchętniej na cudzym terytorium.

W ocenie MSZ Rosji w zachodnich mediach aż roi się od fake newsów na temat rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Jak czytamy w komunikacie, "zachodnie władze i media zmawiają się, aby stworzyć sztuczne napięcia wokół Ukrainy poprzez masowe i skoordynowane rozpowszechnianie fałszywych informacji w celu odwrócenia uwagi od ich własnych agresywnych działań".

Wskazano przy tym na szereg zachodnich mediów, które mają powielać nieprawdę na temat rosyjskich planów inwazji. Z polskich mediów oberwało się Polskiej Agencji Prasowej oraz Onetowi.

jkg/rp