Przed kilkoma dniami spłonęły tam kolejne cerkwie. 28 i 29 listopada radykalni muzułmanie podpalili szóstą i siódmą w tym roku świątynię prawosławia.

Według rosyjskich mediów za ataki odpowiedzialni są najprawdopodobniej wahabici – szczególnie radykalni muzułmanie. Nieoficjalnie wiedzą o tym wszyscy. Jak mówi lokalny duchowny, o. Dymitr Sizow „cała społeczność wie, że to dzieło wahabitów”. Twierdzi on też, że w niektórych wsiach zdominowanych przez chrześcijan pojawiają się muzułmańscy agitatorzy i nawołują do nawrócenia na islam. „Duchowni milczą, bo obawiają się, że zostaną oskarżeni o podżeganie to nienawiści na tle religijnym” – dodaje.

Muzułmańscy oficjałowie wydali oświadczenie wespół z hierarchią Kościoła prawosławnego, w którym proszą wiernych o wzajemne poszanowanie. „Wandalizm przeciwko przedmiotom i miejscom kultu jest bezpośrednią obrazą uczuć religijnych i ci, którzy są zań odpowiedzialni zasługują na głośne, publiczne potępienie” – napisali metropolita Anastazy i mufti Kamil Samigullin.

Republika Tatarstanu jest zamieszkana przez 3,8 miliona ludności. 53 proc. społeczeństwa stanowią Tatarzy, z których jedynie ok. 2 proc. jest chrześcijanami. Stolica Tatarstanu, Kazań, leży jeszcze w Europie.

Pac/katholisches.info/asianews