Tym stwierdzeniem lider Behemotha rozwiał chyba wątpliwości tzw. umiarkowanych katolików, jakie treści promuje w swojej działalności artystycznej.

Darski w „Kropce nad i” odniósł się do stawianych mu zarzutów dotyczących promowania przez niego treści satanistycznych. Lider Behemotha przyznał, że źródłem jego inspiracji jest szatan. - Szatan jest jednym z najbardziej charakterystycznych  i wyrazistych archetypów wymyślonych przez człowieka. Jest to postać literacka, która uważam, że jest fascynująca – wyznał.

Oczywiście, nie obyło się bez obrażania chrześcijan. Nergal obarcza Kościół winą za stworzenie negatywnego wizerunku szatana. - Postać ta miała swoje narodziny w Biblii, jest po prostu bardzo ważnym archetypem. Moim zdaniem niesłusznie i też celowo demonizowany przez chrześcijaństwo. Kościół zawsze musiał mieć wroga, więc stworzył sobie tego wroga, straszył nim miliony ludzi od dwóch tysięcy lat i w ten sposób funkcjonuje do dzisiaj. Ten interes trzyma się przez to, że ma tego wroga. Jeżeli prześledzimy tę postać w literaturze, to jest to portret fascynujący. (…) Jest to bardzo barwna postać i inspiruje mnie do grania tak radykalnej muzyki - powiedział.

Pochwalił się też, że nie należy już do Kościoła: - wypisałem się kilka lat temu. Dokonałem aktu apostazji. I całe szczęście nie jestem częścią tej społeczności.

Darski stwierdził, że regularnie czytuje Biblię. Na pytanie Ojejnik, dlaczego podarł na scenie Pismo Święte opowiedział, że to była część jego przedstawienia.

- Jest to jeden z atrybutów, który był mi potrzebny, aby dokonać spektaklu. Na tej samej zasadzie jak w filmie „Szybcy i Wściekli” zostały zniszczone 74 samochody, albo jak Bogusław Linda zabija w filmie „Psy” 15 osób - wyjaśnia.

Jak mówiło wielu świętych, największym sukcesem szatana jest wmówić ludziom, że nie istnieje. Nergal, rozpowszechniając przekonanie, że szatan jest tylko „postacią literacką” zdaje się lepiej wypełniać diabelskie knowania.

Ra/tvn24